W pierwszej połowie tego spotkania nie padła żadna bramka. Obie drużyny stworzyły sobie po kilka dobrych sytuacji, ale zdecydowanie zabrakło skuteczności. Zamiast goli, byliśmy świadkami dość ostrej gry i nieczystych zagrań z obu stron. Arbiter przed zmianą stron zdążył pokazać trzy żółte kartki. Roszady ten Haga odmieniły grę drużyny Manchester United w tym spotkaniu wyraźnie cierpiał na problemy w środku pola. Kiedy z gry wykluczeni się Casemiro i Christian Eriksen, zespół Erika ten Haga nie prezentuje swojej najlepszej formy. Leeds United potrafiło zdominować swoich rywali i kontrolować to spotkanie, co źle świadczy o grze wyżej notowanych "Czerwonych Diabłów". O słabym występie gości w pierwszej połowie decydowała również słabsza dyspozycja dwóch największych gwiazd. Marcus Rashford został skutecznie wyłączony z gry przez obronę Leeds United, a Bruno Fernandes cierpiał na brak skuteczności. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak do ostatniego gwizdka. Po godzinie gry szkoleniowiec Manchesteru United dokonał roszad, wprowadzając Garnacho i Martineza za Sancho i Malacię. Te zmiany bardzo pozytywnie wpłynęły na grę gości i od tej pory to oni byli stroną przeważającą. W 80. minucie w końcu padł pierwszy gol w tym spotkaniu. Na listę strzelców wpisał się Marcus Rashford, który w ostatnich 30 minutach odmienił swoją grę i znów pokazał wysoką formę. Anglik wykorzystał idealne dośrodkowanie Luke'a Shawa i głową skierował piłkę do bramki. Pięć minut po trafieniu Rashforda Manchester United wyprowadził drugi, nokautujący cios. Garnacho, który wcześniej zastąpił Sancho, znalazł się w bardzo dobrej sytuacji strzeleckiej i zamienił ją na gola strzałem przy bliższym słupku. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Manchester United, który przynajmniej na kilka godzin wskoczył na 2. miejsce w Premier League. Po tej porażce Leeds zajmują 17. miejsce, ale w przypadku zwycięstwa Evertonu znajdą się w strefie spadkowej.