Josep Guardiola nie był łaskawy dla władz ligi i jako kolejny już trener w Premier League skrytykował napięty do granic możliwości terminarz. To właśnie w krótkim czasie regeneracji Hiszpan upatrywał powodów słabszej dyspozycji "Obywateli". Zbyt długiej przerwy nie było i tym razem. Już po dwóch dniach od ostatniego spotkania Manchester City zmierzył się z nieźle punktującym Sheffield United. Pierwsza połowa nie została zdominowana przez efektowną grę, ale niestety ponownie na celowniku wszystkich kibiców był VAR. W kolejnym już spotkaniu milimetrowy spalony zdecydował o braku gola. Tym razem dla ekipy gości. W 22. minucie do bramki trafił Lys Mousset, lecz po interwencji wozu VAR gola nie uznano. Druga część gry rozpoczęła się od dwóch niecelnych uderzeń z dystansu. Najpierw spróbował Kevin De Bruyne, a kilka minut później mocny strzał oddał Muhamed Beszić. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Premier League - wyniki, tabela, strzelcy</a> Na pierwszą bramkę w tym meczu musieliśmy poczekać do 53. minuty. Arbiter spotkania Chris Kavanagh przeszkodził nieco w grze piłkarzowi Sheffield i do piłki dopadł De Bruyne. Belga zagrał w kierunku Sergio Aguero, który pewnie wykończył całą sytuację. Prawidłowość zdobycia bramki analizowana była jeszcze przez VAR, lecz tym razem przewinienia... sędziego się nie dopatrzono. "Obywatele" kontrolowali przebieg spotkania i udało im się zdobyć kolejną bramkę w 82. minucie. Podopieczni Guardioli rozegrali dobrą akcję, po której Riyad Mahrez zagrał do De Bruyne. Belg zachował zimną krew w polu karnym i pomimo asysty obrońcy mocnym strzałem posłał piłkę do siatki. PA