Sytuacja przed niedzielnymi meczami była bardzo prosta. Liverpool musiał wygrać, by liczyć na tytuł, a City musieli albo wygrać, albo osiągnąć taki sam wynik jak "The Reds", by pozostać na czele tabeli. Juergen Klopp, menedżer klubu z Anfield Road, nie wahał się i wstawił od początku Mohameda Salaha, który z powodu urazu głowy, nie zagrał w rewanżowym spotkaniu z Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów, wygranym przez jego podopiecznych 4-0. Jako pierwsi bramkarzy rywali napoczęli zawodnicy Liverpoolu. W 17. minucie akcję rozpoczął Sadio Mane, który podał na prawą stronę do Trenta Alexandre'a-Arnolda. Obrońca "The Reds" wymienił piłkę z Jordanem Hendersonem, a następnie dośrodkował w pole karne. Futbolówka odbiła się jeszcze od Willy'ego Boly'ego i trafiła do Senegalczyka, a ten z sześciu metrów posłał ją do siatki. W tym momencie podopieczni Kloppa byli mistrzami Anglii! Sytuacja "Obywateli" stała się jeszcze trudniejsza w 27. minucie, kiedy piłkarze Brighton objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Pascal Gross, a Glen Murray z bliska skierował piłkę do bramki. Zdenerwowany Josep Guardiola. szkoleniowiec City, aż zrzucił wierzchnie okrycie. Minutę później był już jednak remis na The American Express Community Stadium. Aymeric Laporte zagrał piłkę w pole karne, gdzie musnął ją David Silva i ta dotarła do Sergia Aguero. Argentyńczyk uniknął pozycji spalonej i z bliska strzelił między nogami Matthew Ryana. "Obywatele" wrócili na pierwsze miejsce w 38. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Riyad Mahrez, a Laporte z impetem poszedł w górę i posyłając piłkę w kozioł z sześciu metrów posłał ja do siatki. W 44. minucie mogło być jeszcze gorzej dla Liverpoolu, jednak po strzale Matta Doherty'ego z Wolverhampton piłka przeszła tylko po poprzeczce. Manchester City przypieczętował tytuł w 63. minucie. Mahrez przełożył piłkę przed linią pola karnego i uderzył pod poprzeczkę, Ryan dotknął futbolówkę, ale nie był w stanie jej zatrzymać. W 72. minucie "Obywatele" wygrywali już 4-1. Ilkay Guendogan trafił z rzutu wolnego w narożnik bramki. Liverpool dołożył jeszcze kolejne trafienie w 81. munucie. Alexander-Arnold wrzucił piłkę w pole karne, gdzie Mane uderzeniem głową skierował ją do siatki. Piłkarz był na minimalnym spalonym, ale sędziowie tego nie zauważyli, a VAR w Anglii jest dopiero od przyszłego sezonu. Oznaczało to, że Senegalczyk w całym sezonie zdobył 22 bramki, czyli tyle samo jego kolega klubowy Salah i Pierre-Emierick Aubameyang, który w niedzielę strzelił dwa gole dla Arsenalu przeciwko Burnley. Cała trójka została więc królami strzelców. Manchester City został pierwszym klubem Premier League od 10 lat, który obronił tytuł. Poprzednio udało się to innemu klubowi z tego miasta, czyli United, jeszcze pod wodzą Sir Aleksa Fergusona. Z kolei Liverpool, choć poniósł w rozgrywkach tylko jedną porażkę, to nadal czeka na mistrzostwo Anglii. Ostatnie wywalczył w 1990 roku. Oprócz walki o mistrzostwo Anglii trwała także rywalizacja o miejsce w pierwszej czwórce, które gwarantuje udział w Lidze Mistrzów. Wywalczyły je Chelsea Londyn i Tottenham Hotspur. "The Blues" zremisowali na wyjeździe z Leicester City 0-0, a "Koguty" także zremisowały, tylko że u siebie, z Evertonem Liverpool 2-2. Z Premier League pożegnały się, co było już wiadomo wcześniej, Cardiff City, Fulham Londyn i Huddersfield Town. Walijski klub w ostatniej kolejce pokonał na Old Trafford Manchester United 2-0, Fulham przegrał u siebie z Newcastle United 0-4, a Huddersfield zremisowało na wyjeździe z Southampton FC 1-1. W całym sezonie padło 1067 goli, co jest nowym rekordem Premier League biorąc pod uwagę 38-kolejkowe rozgrywki. Poprzedni został ustanowiony w sezonie 2011/12, kiedy zdobyto o jedną bramkę mniej. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League Paweł Pieprzyca