Szalony początek starcia gigantów

W ostatnich czterech starciach derbowych częściej wygrywali gracze z czerwonej części Manchesteru. Teoretycznie o triumf w dzisiejszym starciu mogło być jednak o wiele ciężej. Manchester City wygrał bowiem 15 minionych spotkań ligowych z rzędu. Spotkanie rozpoczęło się jednak lepiej dla gości. W 1. minucie Gabriel Jesus sfaulował we własnym polu karnym Anthony'ego Martiala. Sędzia wskazał na "jedenastkę", a stały fragment na gola zamienił Bruno Fernandes. Kilka chwil później ponownie zaatakowali piłkarze "Czerwonych Diabłów". Czujność Edersona sprawdził Luke Shaw, jednak bramkarz popularnych "Obywateli" poradził sobie z próbą angielskiego defensora. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź W kolejnych minutach coraz więcej miejsca na boisku zyskiwali gracze Manchesteru City. Defensywa ekipy gości pewnie radziła sobie jednak z próbami Jesusa czy Riyada Mahreza. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy bramce Deana Hendersona ponownie zagroził były zawodnik Leicester. Mahrez oddał strzał z narożnika pola karnego, lecz piłka poszybowała tuż obok słupka. Druga część gry mogła się rozpocząć o wiele lepiej dla gospodarzy. Sergio Aguero odegrał piłkę do Rodriga, a ten momentalnie huknął zza pola karnego. Pędząca futbolówka odbiła się jednak od poprzeczki. Niewykorzystana okazja zemściła się błyskawicznie. Shaw popędził środkiem boiska i wymienił dwa podania z Marcusem Rashfordem. Defensor znalazł się w dobrej sytuacji do oddania strzału i dopełnił formalności. Obie drużyny dochodziły do podbramkowych sytuacji, jednak o wiele bardziej konkretni byli gracze Manchesteru United. W 57. minucie Martial oddał strzał głową, a dobrą interwencją popisał się Ederson. Gospodarze byli bliscy trafienia do siatki w 79. minucie. Raheem Sterling otrzymał dobre podanie z bocznej strefy boiska, lecz nie zdołał wepchnąć piłki do siatki. Premier League - wyniki, tabela, strzelcy PA

Reklama