W 13. minucie zawodnicy Arsenalu wykonywali rzut rożny. Futbolówka została dośrodkowana w pole karne, a tam na ziemię upadł bramkarz. Gra toczyła się dalej i gdy piłka znalazła się przed "szesnastką", Emile Smith Rowe oddał strzał na pustą bramkę i zdobył gola na 1-0. Doświadczony arbiter Martin Atkinson w momencie, gdy piłka wpadła do siatki, odgwizdał przewinienie na de Gea i nie uznał bramki. Jak ukazały powtórki decyzja arbitra była błędna, gdyż to Fred, czyli współpartner hiszpańskiego bramkarza, nadepnął mu na nogę i spowodował jego upadek. W związku z tym po konsultacji z sędziami VAR nastąpiła zmiana decyzji i ostatecznie gol został uznany, co jest prawidłową decyzją. Gdyby sędzia odgwizdał przewinienie zanim piłka wpadła do siatki, wówczas byłaby już tzw. musztarda po obiedzie i VAR nie mógłby w niczym pomóc. Przerwanie gry? Sporo osób zastanawia się, czy arbiter nie powinien przerwać gry, widząc leżącego na ziemi bramkarza. Sytuacja jest niecodzienna, a zatem zajrzyjmy do przepisów gry, które określają, kiedy należy przerwać grę, gdy dochodzi do kontuzji. W artykule piątym znajduje się obszerny zapis dotyczący postępowania w momencie, gdy któryś z zawodników doznał kontuzji. Jeżeli piłkarz doznał lekkiej kontuzji, to arbiter powinien przerwać grę w momencie, gdy piłka wyjdzie poza pole gry. Jednak jeżeli jest to ciężka kontuzja to należy natychmiastowo przerwać grę i wezwać pomoc. Problem w tym na jakiej podstawie sędzia ma ocenić z boiska, jaki jest to rodzaj kontuzji - zwłaszcza w czasach, gdy zawodnicy bardzo często dodają od siebie. W związku z tym jest to często naciągane przez arbitrów i często ma się to nijak do teorii. Wracając do naszej sytuacji, przepisy gry nie zawierają żadnej adnotacji o leżącym bramkarzu, tak więc sędzia Atkinson postąpił prawidłowo nie przerywając gry. Jak już zostało wspomniane, powyższy zapis to teoria, która często ma się nijak do praktyki. Sędziowie dla własnego bezpieczeństwa, chcąc ominąć niepotrzebne kontrowersje, widząc leżącego bramkarza, przerywają grę, aby sprawdzić co się dzieje. W tym jednak przypadku, Arsenal był cały czas w ofensywnej akcji. W związku z tym dobrze, że arbiter nie przerywał gry, widząc leżącego golkipera Manchesteru i poczekał do momentu, aż piłka wpadnie do bramki. Karny po VAR W 67. minucie przy stanie 2-2 Sancho podał piłkę do wbiegającego w pole karne Fred’a i w momencie, gdy wydawało się, że nastąpi groźna akcja, Brazylijczyka zaatakował Martin Ødegaard i było po akcji. Martin Atkinson nie dopatrzył się przewinienia i nakazał kontynuować grę. Około pół minuty później przerwał akcję w środku pola, wykonał gest telewizora i pobiegł do monitora VAR. Powtórki nie dawały złudzeń. Pomocnik Arsenalu wykonując wślizg nie trafił w piłkę, lecz po prostu wjechał w nogę postawną Fred’a, za co należało podyktować rzut karny. Tak właśnie uczynił arbiter, a "jedenastkę" na bramkę na wagę zwycięstwa zamienił Cristiano Ronaldo.