To był pierwszy mecz Arsenalu po tym, jak opaski kapitana został pozbawiony Pierre-Emerick Aubameyang, który już wcześniej znalazł się poza składem. Nowym kapitanem uczyniono Francuza Alexandre'a Lazazette'a. Łukasz Fabiański obronił karnego Derby Londynu zawsze wzbudzają wielkie emocje. Tym razem pierwsze mocniejsze były w 28. minucie, kiedy po składnej akcji gospodarzy Lacazette przewrócił się w polu karnym, gdy próbował go zablokować Craig Dawson. Sędzia Anthony Taylor nie dopatrzył się jednak przewinienia, a VAR się z nim zgodził. Po chwili szansę miały "Młoty". Pablo Fornals uderzył z narożnika pola karnego, ale minimalnie obok słupka. Z kolei w 40. minucie najpierw po dwójkowej akcji Bukayo Saki i Martina Odegaarda piłka trafiła do Granita Xhaki, którego strzał zablokował Dawson, a potem jeszcze uderzenie Kierana Tierneya Fabiański sparował na poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą polski bramkarz tylko odbił strzał Lacazette'a, szansę na skuteczną dobitkę miał Gabriel Martinelli, ale będąc pod presją Dawsona, kopnął obok. Arsenal objął prowadzenie w 48. minucie. Po zagraniu Lacazette'a piłka trafiła do Martinellego, który uderzeniem z pola karnego nie dał szans Fabiańskiemu. W. 67. minucie sytuacja WHU stała się bardzo zła. Vladimír Coufal zobaczył bowiem drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną, a ponieważ jego faul miał miejsce w polu karnym, to kara była podwójna. Do "jedenastki" podszedł poszkodowany Lacazette, ale jego uderzenie obronił Fabiański. Gospodarze dobili grającego w osłabieniu rywala w 87. minucie. Przejęli piłkę na własnej połowie. Saka podał do Emile'a Smitha Rowe'a, który podprowadził piłkę pod pole karne i trafił do siatki. Zniechęcony Fabiański tylko machnął ręką na postawę obrońców, którzy pozwolili na ten strzał.Tym samym Arsenal awansował na czwarte miejsce, wyprzedzając WHU. Dla Davida Moyesa, menedżera "Młotów" to nie był udany 600. występ w tej roli w Premier League. To dopiero czwarty szkoleniowiec, który może się poszczycić takim osiągnięciem, wcześniej uczynili to Arsene Wenger, Alex Ferguson i Harry Redknapp. Wcześniej zakończyły się dwa inne mecze 17. kolejki. Brighton przegrał na własnym stadionie z Wolverhampton Wanderers 0-1. Jedynego gola strzelił Romain Saiss w pierwszej minucie doliczonego czasu gry przed przerwą. Wykorzystał on dogranie Rubena Nevesa za plecy obrońców i pokonał bramkarza rywali. Brighton - Wolverhampton. Stałe fragmenty Modera Obie drużyny miały szanse na zmianę wyniku. "Mewy" głównie po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Modera. W pierwszej połowie, tuż po stracie gola, po dośrodkowaniu Polaka doszło do zamieszania w polu karnym, uderzenie Leandra Trossarda obronił Jose Sa, a dobijający Enock Mwepu fatalnie przestrzelił. Po zmianie stron Mwepu nie zdołał skontrować dobrze centrowanej piłki przez Modera. Sędzia Tony Harrington doliczył do spotkania aż 11 minut, głównie z powodu przerw wywołanych problemów ze sprzętem do komunikacji, ale wynik się nie zmienił. W meczu Crystal Palace - Southampton padł remis 2-2. Gospodarze objęli prowadzenie już w drugiej minucie, kiedy Wilfried Zaha trafił przy pierwszym słupku, wykorzystując podanie Odsonne'a Edouarda. Crystal Palace - Southampton. Padły cztery bramki Potem do siatki trafiali "Święci". W 32. minucie z rzutu wolnego James Ward-Prowse, a cztery minuty później z dystansu Armando Broja. Piłkarze Crystal Palace wyrównali w 65. minucie. I znowu asystę zaliczył Edouard, który zagrał wzdłuż bramki, a piłkę do siatki wbił Jordan Ayew. Jan Bednarek, obrońca Southampton, spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-premier-league,cid,812,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League</a>