Było blisko ósmego w sezonie Premier League meczu bez wpuszczonej bramki Łukasza Fabiańskiego. Były reprezentacyjny golkiper sześciokrotnie skutecznie interweniował przy strzałach rywali - najbardziej efektowną obronę wykonując w 57. minucie po strzale Danny'ego Ingsa. W nieco gorszym nastroju może być po tym meczu Matty Cash, który był członkiem defensywnej formacji Aston Villi. Obrońca reprezentacji Polski nie zapobiegła akcji po swojej stronie boiska, po której gola na 1-0 strzelił Andij Jarmołenko. Ukrainiec po trafieniu wskazał palcami na niebo, uklęknął i zalał się łzami, co zapewne ma związek z wydarzeniami na Ukrainie (rosyjska agresja wojskowa). To jego pierwsza bramka ligowa od czerwca 2020 roku, co ciekawe wtedy strzelił gola... także przeciwko Aston Villi. Czytaj także: Roman Abramowicz szuka sposobów na ominięcie sankcji "Młoty" wygrały ostatecznie 2-1. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry humor "Fabianowi" zepsuła bramka kontaktowa Jacoba Ramseya. Wcześniej ekipa West Hamu prowadziła już 2-0 po golu Pablo Fornalsa. Premier League. Mateusz Klich zebrał dobre recenzje, Jan Bednarek odwrotnie Ze zmiennym szczęściem w niedzielnych meczach udział brali pozostali Polacy. Jan Bednarek i obrona Southampton dwukrotnie dała się zaskoczyć Watford i w efekcie "Święci" przegrali 1-2. Bednarkowi można było zarzucić bierność przy kilku sytuacjach, otrzymał też żółtą kartkę w drugiej połowie. Leeds United z Mateuszem Klichem w składzie wygrało 2-1 z Norwich City, polski pomocnik zebrał dobre recenzje. Po stworzonej przez niego akcji podbramkowej w 62. minucie powinna paść bramka. W pierwszej połowie Polak był najaktywniejszym graczem na boisku. Wyniki niedzielnych meczów Premier League: Chelsea - Newcastle 1:0 Everton - Wolves 0:1 Leeds - Norwich 2:1 Southampton - Watford 1:2 West Ham - Aston Villa 2:1