Egipcjanin został właśnie wybrany najlepszym zawodnikiem Premier League. Co więcej, dublet w półfinale Ligi Mistrzów oznacza, że strzelił już w tych rozgrywkach 10 goli od początku sezonu. Jeszcze żadnemu zawodnikowi z Afryki nie udała się taka sztuka. Statystyki są godne pozazdroszczenia - Salah ma na koncie już 43 gole w 47 meczach i wiele wskazuje na to, że może pobić rekord strzelecki w historii Liverpoolu. Rogera Hunta z lat 1961/62 już przegonił o jedną bramkę, teraz zbliża się do Iana Rusha, który w sezonie 1984/85 strzelił 47 goli. Egipcjanin ma jeszcze co najmniej pięć, a najprawdopodobniej sześć meczów, aby zdetronizować Walijczyka. Po zwycięstwie nad Romą (5-2) Liverpool jest bowiem na dobrej drodze, aby znaleźć się w finale Ligi Mistrzów w Kijowie. Jednak bramki to nie wszystko. Salah jest również mistrzem asyst. Kolejne dwie przeciwko rzymianom oznaczają, że ma ich już 15, czyli brał bezpośredni udział w 58 golach dla "The Reds"! Dokładnie tyle samo, ile Leo Messi. Czy to przepustka dla 25-letniego napastnika do wysokiego miejsca w wyścigu po Złotą Piłkę? Przed nim jeszcze mundial, na który Egipt zakwalifikował się po raz pierwszy od 1990 roku. RP <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-mistrzow-polfinaly,cid,636,rid,3279,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki Ligi Mistrzów</a>