Podopieczni Jürgena Kloppa wyszli na prowadzenie już w 5. minucie spotkania. Po doskonałym zagraniu Trenta Alexandra-Arnolda do Andy'ego Robertsona, Szkot idealnie wyłożył piłkę Mohamedowi Salahowi, który bez najmniejszych problemów skierował ją do siatki. Dominacja i mocny akcent na zakończenie pierwszej połowy Po szybko strzelonej bramce, mecz toczył się pod dyktando gości. "The Villans" potrafili jednak co jakiś czas zaznaczyć swoją obecność. Kontry zespołu Unaia Emery'ego kilka razy wprowadziły zakłopotanie w szeregach obronnych Liverpoolu, szwankowała jednak skuteczność. "The Reds" podwyższyli prowadzenie jeszcze przed przerwą, za sprawą Virgila van Dijka. W 37. minucie - po rzucie rożnym - do piłki w polu karnym dopadł Salah, wykładając ją Holendrowi, który strzałem po długim słupku - odbitym jeszcze od Ezriego Konsy - pokonał Robina Olsena. Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił Gospodarze po wznowieniu gry od razu ruszyli do ataku. Ollie Watkins błyskawicznie zdobył gola, który nie został jednak uznany, gdyż Anglik znajdował się na spalonym. Chwilę później do doskonałej sytuacji strzeleckiej doszedł John McGinn, który zupełnie niepilnowany oddał zbyt lekki strzał głową, prosto w ręce Alissona. W 59. minucie Watkins trafił po raz kolejny, wykorzystując perfekcyjne dogranie Douglasa Luiza i głową kierując piłkę do siatki. Tym razem o spalonym mowy już nie było, a piłkarze Emery'ego zasłużenie złapali kontakt i wrócili do gry. Wejście smoka 18-letniego Bajceticia W drugiej części skuteczność mocno szwankowała po stronie Liverpoolu. Doskonałe okazje marnowali bowiem zarówno Salah, jak i Darwin Núñez. Z pomocą przyszedł młodziutki Stefan Bajcetić, który zaliczył niesamowite wejście z ławki rezerwowych. 18-latek na placu gry pojawił się w 79. minucie, a już dwie minuty później wpisał się na listę strzelców przywracając dwubramkowe prowadzenie. Ten gol okazał się ostatnim w tym spotkaniu. Dla piłkarzy Kloppa jest to bardzo istotne zwycięstwo w kontekście dalszej walki o miejsce w czołowej czwórce Premier League i awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Reprezentanci Polski - Matty Cash i Jan Bednarek cały mecz przesiedzieli na ławce rezerwowych.