Nie ma wątpliwości, że faworytem tego starcia będą londyńczycy, którzy są liderami Premier League i mają cztery punkty przewagi nad drugim zespołem Southampton. Mogą jednak czuć niedosyt, bowiem w środowy wieczór tylko zremisowali 1-1 w Słowenii ze znacznie niżej notowanym NK Maribor. Gdyby w końcówce rzutu karnego nie zmarnował Belg Eden Hazard, wówczas Chelsea cieszyłaby się już z awansu do 1/8 finału Champions League. Podopieczni Jose Mourinho nie przegrali żadnego z 16 meczów od początku sezonu, wliczając wszystkie rozgrywki. Wyrównali klubowy rekord i mają nadzieję pobić go w meczu z wicemistrzem Anglii. Liverpool, który do Chelsea traci 12 punktów, w tym sezonie radzi sobie jednak nie najlepiej i nie przypomina drużyny, która w maju do samego końca walczyła o tytuł z Manchesterem City. "The Reds", a szczególnie trener Brendan Rodgers, znaleźli się w ogniu krytyki w związku z wtorkowym starciem Ligi Mistrzów z Realem Madryt (0-1). Szkoleniowiec dał w nim wystąpić wielu rezerwowym zawodnikom, co niektórzy komentatorzy odebrali jako poddanie meczu. Inni tłumaczą, że była to zwykła rotacja składem, konieczna gdy rozgrywa się trzy mecze w tygodniu. Ewentualny triumf nad Chelsea byłby zatem zbawienny dla pochodzącego z Irlandii Północnej trenera. "Wybraliśmy zespół, który naszym zdaniem mógł uzyskać najlepszy rezultat, nie oglądaliśmy się na Chelsea. Nie ma gwarancji, że jeśli ktoś nie zagrał z Realem, to znaczy, że wystąpi w sobotę" - upierał się Rodgers po meczu w Madrycie. Mourinho jest jednak zaskoczony wyborem swojego odpowiednika w Liverpoolu. "Gdy mam grać z najlepszymi, z reguły wybieram najlepszy możliwy skład. Ale kto wie, może się okazać, że wypoczęci piłkarze będą w świetnej formie w meczu z Chelsea. Ta decyzja okazałaby się wtedy genialna" - przyznał Portugalczyk. Gospodarze mają do wyrównania rachunki z sobotnim rywalem, bowiem to właśnie Chelsea zadała im w kwietniu największy cios w walce o mistrzostwo, wygrywając w Liverpoolu 2-0. "Taki zespół, jak nasz, na własnym stadionie zawsze walczy o trzy punkty. Myślę, że wielu z nas zyskało trochę pewności siebie z występu przeciwko Realowi, więc będziemy gotowi na Chelsea" - zapowiedział belgijski bramkarz Simon Mignolet. Na potknięcie lidera liczy rewelacyjny w pierwszych 10 kolejkach Southampton. Statystycznie "Święci" mają najszczelniejszą defensywę oraz drugi - po Chelsea - najlepszy atak w lidze. Stracili dotychczas tylko pięć bramek, podczas gdy wszyscy pozostali rywale wyjmowali piłkę z siatki przynajmniej 10-krotnie. W 11. kolejce podopiecznych Holendra Ronalda Koemana czeka stosunkowo łatwe zadanie. W sobotę o godzinie 16. podejmą beniaminka Leicester City, w barwach którego w Premier League w miniony weekend zadebiutował Marcin Wasilewski. Trudna przeprawa czeka za to Manchester United. Wprawdzie jego rywalem będzie dopiero 17. w tabeli Crystal Palace, ale w ubiegłym tygodniu "Czerwone Diabły" straciły dwóch obrońców w przegranych 0-1 derbach z broniącym tytułu City. Chris Smalling będzie pauzował za czerwoną kartkę, natomiast Argentyńczyk Marcos Rojo doznał kontuzji barku. Do ciekawego dla polskich kibiców starcia dojdzie też w niedzielę o 17., kiedy naprzeciw siebie staną reprezentacyjni bramkarze - Swansea City Łukasza Fabiańskiego podejmie w Walii czwarty w tabeli Arsenal Londyn, w którym między słupkami występuje Wojciech Szczęsny. Wyniki, terminarz i tabela Premier League