Tabloid "The Sun" pytał wprost strzelca trzech bramek, Lucasa Mourę: "Gdzie chciałbyś mieć swój pomnik?". Gazeta opisała przebieg środowego meczu w Amsterdamie jako "epicki", podkreślając, że drużyna Tottenhamu "doprowadziła do nieprawdopodobnie niewiarygodnego powrotu do gry" po tym, jak decydująca bramka padła w ostatniej minucie doliczonego czasu. Jak zaznaczono, "Spurs" stali się dopiero drugą drużyną w historii Ligi Mistrzów, która pomimo przegranej w półfinałowym pojedynku na własnym stadionie była w stanie awansować do finału rozgrywek. Dziennik zwrócił jednocześnie uwagę na podobieństwa w sytuacji trenera "Kogutów" Mauricio Pochettino i niemieckiego szkoleniowca Liverpoolu Juergena Kloppa, zaznaczając, że obaj nie wygrali jeszcze ze swoimi drużynami żadnego trofeum. "Obu mówiono, że pomimo całej dobrej atmosfery, jaką wytworzyli w swoich klubach potrzebują pucharów, aby udowodnić swoją wartość. Cóż, teraz po dwóch z najwspanialszych comebacków w historii futbolu zmierzą się w walce o to najważniejsze trofeum" - napisano. Z kolei "Telegraph" wskazywał, że 26-letni Moura był "niespodziewanym bohaterem" pojedynku z Ajaxem, oceniając, że "wyszedł z cienia, aby wpisać się do ksiąg historii Spurs". "Gdyby Harry Kane był zdrowy to Moura niemal na pewno nie zacząłby meczu w Amsterdamie. Wciąż jeszcze może nie zacząć pojedynku finałowego, jeśli napastnik na czas wyleczy swoją kontuzję, ale to temat na inny dzień. Na teraz to Moura jest bohaterem" - napisano. Gazeta wyraziła także ekscytację z powodu możliwego angielsko-angielskiego finału również w Lidze Europejskiej, "jeśli Chelsea i Arsenal doprowadzą do rozegrania derbów Londynu w oddalonym o 4,5 tys. kilometrów (azerskim) Baku". "Jeśli drużyny z Premier League zajmą wszystkie cztery miejsca w finałach (europejskich rozgrywek) to możemy to chyba nazwać rokiem renesansu, szczególnie w kontekście pojedynku o tytuł, w którym Manchester City i Liverpool mają odpowiednio 95 i 94 punkty" - dodano. Z kolei "The Times" napisał, że po obu półfinałowych starciach w Lidze Mistrzów "już nigdy nie będziemy myśleli, że mecz w europejskich rozgrywkach kończy się na 3-0". "Ajax nie docenił ducha Tottenhamu. Można się zastanawiać, czy Pochettino nie ma poczucia, że jego także ludzie nie doceniają za to, co zrobił w ciągu ostatnich pięciu lat, kiedy 'Spurs' kończyli sezon w pierwszej trójce i doszli do pierwszego finału europejskiego pucharu, a wszystko przy narzuconym samemu sobie zakazie transferów w dwóch ostatnich okienkach oraz ograniczeniach i zamieszaniach związanych z budową nowego stadionu" - argumentowano. "Cokolwiek wydarzy się w finale LM w Madrycie, dla niego lub Kloppa, trzeba byłoby kogoś rozmyślnie ślepego, aby nie docenić tego, co oni nam zaoferowali: nie tylko w ciągu ostatnich 48 godzin, choć te dwie noce zapewniły nam niezapominane powody, aby podziwiać ich jeszcze bardziej" - zakończono. Piłkarze Tottenhamu Hotspur awansowali do finału LM dzięki zwycięstwu w Amsterdamie nad Ajaksem 3-2, choć w pierwszym meczu w Londynie przegrali 0-1. W finale 1 czerwca w Madrycie zagrają z Liverpoolem, który w nie mniej dramatycznych okolicznościach wyeliminował Barcelonę. W pierwszym meczu na Camp Nou "Duma Katalonii" wygrała 3-0, a we wtorkowym rewanżu na Anfield podopieczni Niemca Juergena Kloppa zwyciężyli 4-0. To będzie pierwszy finał pomiędzy dwoma angielskimi drużynami od maja 2008 roku, kiedy na moskiewskich Łużnikach Manchester United pokonał w karnych Chelsea FC. Z Londynu Jakub Krupa Liga Mistrzów: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy