Chelsea kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. 26 grudnia ustanowiła klubowy rekord wygrywając 12. mecz z rzędu. O jego wyśrubowanie postara się także w sobotę, kiedy podejmie Stoke City. Podopieczni trenera Antonio Conte od 1 października sięgają po komplet punktów. W meczach tych strzelili 34 gole, a stracili zaledwie dwa. Drużynie, która przegra w Liverpoolu, ciężko będzie włączyć się do walki o mistrzostwo. "The Reds" pod wodzą Juergena Kloppa prezentują atrakcyjny dla oka, bardzo ofensywny styl gry. Zdarzają im się jednak trudne do wytłumaczenia wpadki. Na początku grudnia przegrali na wyjeździe z AFC Bournemouth Artura Boruca 3:4, choć na kwadrans przed końcem wygrywali 3-1. Wcześniej ulegli jeszcze Burnley 0:2. Chelsea takie rzeczy się nie zdarzają. Manchester City natomiast po małym kryzysie w postaci następujących po sobie porażek z Chelsea (1-3) oraz Leicester City (2-4) wygrał trzy ostatnie mecze, w tym niezwykle istotny z Arsenalem Londyn 2-1. Do meczu z Liverpoolem zespół trenera Josepa Guardioli przystąpi wzmocniony Argentyńczykiem Sergio Aguero. 28-letnik napastnik pauzował w czterech kolejkach za czerwoną kartkę. "Cóż mogę powiedzieć. Nie jest tajemnicą, że to wybitny snajper. Jego powrót nie ułatwia nam życia, ale już wcześniej wiedzieliśmy z czym się wiąże gra przeciwko niemu. Musimy być skoncentrowani w obronie i robić wszystko, by odciąć go od podań. Gola może zdobyć tylko, jeśli ma piłkę" - powiedział Klopp. W poprzednim sezonie "The Citizens" doznali u siebie upokarzającej porażki z Liverpoolem 1-4. Natomiast na obiekcie rywala nie są w stanie wygrać od 2003 roku. Klopp i Guardiola doskonale znają się z Bundesligi. Pierwszy prowadził Borussię Dortmund, a drugi Bayern Monachium. W tym czasie we wszystkich rozgrywkach spotkali się ośmiokrotnie. Obie drużyny wygrywały po cztery razy, ale Borussia raz dopiero po rzutach karnych. Obie ekipy w tych meczach zdobyły po 11 goli. Zdaniem niemieckiego szkoleniowca te doświadczenia nie mają żadnego znaczenia. "Wiem wszystko o tym jak Pep prowadził Bayern, ale to już nie jest istotne. Ma innych zawodników, gra innym stylem. Bez wątpienia natomiast wciąż jest niesamowitym trenerem" - podkreślił. Czwarty w tabeli jest Arsenal. "Kanonierzy" do lidera tracą już dziewięć punktów; w niedzielę zmierzą się u siebie w derbowym pojedynku z Crystal Palace. Strata piątego Tottenhamu Hotspur wynosi 10 pkt, a szóstego Manchesteru United 13. "Koguty" także w niedzielę zagrają na wyjeździe z Watfordem, natomiast "Czerwone Diabły" dzień wcześniej na własnym obiekcie z Middlesborough. W sobotę staną naprzeciw siebie dwaj polscy bramkarze; Swansea City Łukasza Fabiańskiego podejmie Bournemouth. Sytuacja "Łabędzi" robi się coraz trudniejsza. Zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a we wtorek włodarze klubu już po raz drugi w tym sezonie zwolnili trenera. Tymczasowo obowiązki Boba Bradleya przejęli Paul Williams i Alan Curtis. Bournemouth natomiast jest 12., a nad strefą spadkową ma siedem punktów przewagi. 19. serię spotkań już w piątek zainauguruje mecz zamykającego tabelę Hull City z Evertonem.