"Wasyl" wyleciał z boiska na minutę przed końcem regulaminowego czasu, gdy uderzył ramieniem w twarz Diega Costę. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2, ale w doliczonym czasie szalę na swoją korzyść przechylili "The Blues". "Jestem zadowolony z naszej postawy do momentu objęcia prowadzenia 2-0. Zaczęliśmy bardzo dobrze mecz, wywieraliśmy presję na rywalu i kontrolowaliśmy sytuację na murawie" - mówił Ranieri na konferencji prasowej. "Chelsea oczywiście była częściej przy piłce, ale byliśmy na tyle mądrzy i sprytni, by strzelić dwa gole, kiedy Shinji Okazaki wyprzedził najpierw bramkarza, a potem obrońcę przeciwnika" - dodał. Ranieri wskazał dwa kluczowe momenty tego meczu. "Pierwszym był stracony gol z rzutu rożnego w ostatniej akcji pierwszej połowy. Nie upilnowaliśmy dwóch groźnych piłkarzy - Davida Luiza przy pierwszym słupku i Gary'ego Cahilla przy drugim. Kolejnym kluczowym momentem była czerwona kartka dla Wasilewskiego. Miałem nadzieję, że remis 2-2 utrzyma się do końca dogrywki, ale na jej początku Cesc Fabregas dwukrotnie trafił do siatki i sytuacja dla nas stała się bardzo trudna" - stwierdził Włoch. Menedżer mistrzów Anglii nie miał jednak pretensji do polskiego obrońcy. "Wasilewski to bardzo agresywny gracz, jest silny. Ważne dla niego, aby potrafił utrzymać spokój. Czasami lepiej jest zachować zimną głowę. Jednak w porządku. Wasilewski jest tym człowiekiem, który daje nam mnóstwo energii i to jest dobre" - powiedział Ranieri, cały czas się uśmiechając. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-anglia-puchar-ligi-3-runda,cid,628,rid,2971,sort,I" target="_blank">Zobacz zestaw par trzeciej rundy Pucharu Ligi</a>