Można by obrazowo powiedzieć, że już pod koniec poprzedniej kampanii ligowej Frank Lampard "uciekł spod topora", bowiem jego Everton dosłownie o włos uchronił się od spadku z Premier League, zajmując ostatecznie 16. miejsce w tabeli, z czterema punktami zapasu nad strefą spadową. Wiadomym było jednak, że w nowym sezonie zarząd klubu będzie szczególnie uważnie patrzył na ręce Anglika, a kolejne potknięcia będą oznaczać jedno - niechybne zwolnienie. Doszło do niego ostatecznie 24 stycznia, w momencie, gdy "The Toffees" byli już przedostatnią ekipą PL. Naturalnie włodarze drużyny ruszyli do jak najszybszych negocjacji związanych ze znalezieniem następcy Lamparda - i trzeba przyznać, że w kontekście tym brytyjskie media podają naprawdę głośne nazwiska. Według "The Athletic" mocnym kandydatem ma być Marcelo Bielsa, do niedawna pracujący w Leeds United. "Football Insider" przekazuje tymczasem, że Brentford odrzucił zakusy liverpoolczyków związane z podkupieniem Thomasa Franka. Wielkie powroty do Evertonu? Trzy możliwe scenariusze! Najbardziej intrygujące zdają się jednak być informacje podawane przez "The Sun" - są one bowiem związane z trzema postaciami, które zdołały już w jakiś sposób odcisnąć swoje piętno na historii zespołu z Goodison Park. Mowa tu konkretnie o Duncanie Fergusonie, Davidzie Moyesie i Wayne'ie Rooney'u. Ferguson wydaje się w tym gronie najbardziej oczywistą opcją - spędził on niegdyś 10 lat w Evertonie jako piłkarz, a potem dwukrotnie (w 2019 i 2022) zostawał tymczasowym menedżerem klubu, w jednym z tych przypadków przecierając szlaki Lampardowi. David Moyes prowadził "The Toffees" w latach 2002-2013 - potem podjął się pamiętnych przenosin do Manchesteru United, a po różnych perypetiach stoi obecnie na czele West Ham United. Wayne Rooney to z kolei - podobnie jak Ferguson - były piłkarz Evertonu, który teraz szlifuje swoje zdolności trenerskie w amerykańskim D.C. United. Rooney w Evertonie to kłopot dla... Mateusza Klicha? Taki scenariusz trzeba mieć z tyłu głowy Gdyby więc "Roo" zdecydował się na powrót do ojczyzny, to mogło by się to okazać nieco kłopotliwe dla... Mateusza Klicha, który do United właśnie dołączył. O ile bowiem Anglik był od początku wielkim entuzjastą ściągnięcia Polaka do Waszyngtonu, o tyle nie można być pewnym, że kolejny ewentualny szkoleniowiec DCU również będzie miał podobne podejście w stosunku do naszego reprezentanta. To samo oczywiście w teorii można by powiedzieć o Fabiańskim i Moyesie w West Hamie, ale "Fabian" w swojej drużynie jest już od lat i ma ugruntowaną pozycję, a ponadto nie wydaje się, by David Moyes był obecnie skłonny do powrotu na Goodison Park. Kiedy możemy spodziewać się rozstrzygnięcia tych wszystkich domysłów? Najprawdopodobniej jeszcze przed 4 lutego, kiedy to Everton zagra swój kolejny mecz w Premier League. Rywalem liverpoolczyków będzie... londyński Arsenal, a więc ewentualny nowy trener będzie od razu rzucony na naprawdę głęboką wodę. Zobacz także: Jakub Kiwior szczerze w pierwszym klubowym wywiadzie: "Jestem zachwycony, że tu jestem"