Holender upiera się, że mimo iż Liverpool miał slaby początek sezonu, to jednak "The Blues" nie są dla nich zagrożeniem. - Kto powiedział, że się ich boimy? - zapytał retorycznie piłkarz. - Chelsea może spodziewać się po tym meczu siniaków. W zeszłym sezonie udało nam się z nimi wygrać, czemu teraz miałoby być inaczej? - zapowiedział Kuyt. Liverpool przełamał ogromną psychologiczną barierę, kiedy udało mu się pokonać Manchester i Chelsea na ich stadionach, dlatego Kuyt wierzy, że po tych zwycięstwach "The Reds" mogą zwyciężyć każdego. - To zawsze bardzo trudne, kiedy rozgrywa się mecz wyjazdowy, a zwłaszcza na takim stadionie, jak Stamford Bridge. Jedyną radą dla naszych zawodników jest to, by nie myśleli za dużo o klasie rywala - dodał napastnik. - W Chelsea zawodnicy grają z sobą od dłuższego czasu i doskonale znają swoje przyzwyczajenia. To ich wielka siła. Poza tym mają świetnych napastników, Didiera Drogbę i Nicolasa Anelkę. Ale nasz trener już dawno ich rozpracował, więc mają się czego bać - podsumował piłkarz.