Kryzys giganta trwa, potężny zwrot akcji w końcówce. Szalone derby Manchesteru
Niedzielne emocje z Premier League rozpoczęły się od starcia Brighton z Crystal Palace, w którym "Orły" okazały się lepsze od "Mew" i wygrały 3:1. Później jednak przyszedł czas na piłkarskie danie główne, czyli wielkie derby Manchesteru między drużynami City i United. To prestiżowe starcie zakończyło się wygraną "Czerwonych Diabłów" 2:1 - a należy podkreślić, że piłkarze Rubena Amorima aż do 88. minuty przegrywali 0:1.
Drużyna Manchesteru United, dowodzona przez nowego trenera, Rubena Amorima, bez dwóch zdań nie chciała w niedzielę kontynuować kiepskiej passy wyników odnoszonych w Premier League - zespół z Old Trafford wszak doznał dwóch kolejnych porażek, z Arsenalem oraz Nottingham Forrest. Manchester City tymczasem szukał okazji do ostatecznego wyrwania się z szerszego załamania formy męczącego od pewnego czasu ekipę mistrzów Anglii. Właśnie w takich okolicznościach dwie słynne piłkarskie firmy stanęły naprzeciw siebie na Etihad Stadium...
Premier League Manchester City - Manchester United: Przebieg i wynik meczu derbowego
Spotkanie rozpoczęło się od sporej ostrożności obu stron i relatywnie wolnego tempa rozgrywania piłki - dla gospodarzy pierwszą naprawdę dobrą okazją na zagrożenie rywalom mógł być rzut rożny, zagrywany w 5. minucie przez Phila Fodena, ale ostatecznie "Obywatele" go przekombinowali. Zagranie De Bruyne trafił wprost w jednego z graczy MU i akcja spaliła na panewce.
Widać było jednak mimo wszystko pewien trend - to City było tą ekipą, która chciała mieć inicjatywę - okoliczności sprzyjały, bo już w 14. minucie "Czerwone Diabły" zostały osłabione po tym, jak urazu nabawił się Mason Mount, zastąpiony przez Kobbiego Mainoo.
Ciekawiej zrobiło się w drugim kwadransie gry - w 21. minucie uderzeniem z woleja popisał się Foden, który jednak trafił tuż obok słupka bramki bronionej przez Andre Onanę. Niemniej przeważająca część widowni odziana w błękitne koszulki aż podskoczyła z miejsc.
Pięć minut później świetną szansę miał Amad Diallo, który ostatecznie huknął obok Edersona wprost w słupek. Nawet jednak gdyby strzał ten wylądował w siatce, to rezultat nie uległby zmianie - futbolista United był bowiem na spalonym, co po czasie odgwizdał arbiter.
Ekipa przyjezdna próbowała jeszcze w kolejnych minutach "kąsać", ale ostatecznie to podopieczni Pepa Guardioli otworzyli wynik. Zaczęło się od tego, że w polu karnym próbował czarować Jeremy Doku, który jednak został przyblokowany, po czym piłka wypadła za linię końcową. Podyktowany został rzut rożny, który rozegrał krótko De Bruyne. Futbolówka wróciła do Belga, a ten, będąc lekko blokowanym przez Diallo, dośrodkował wprost na głowę Josko Gvardiola, który zdobył bramkę na 1:0.
Atmosfera się zagęściła, czego wyrazem była konfrontacja Rasmusa Hojlunda oraz Kyle'a Walkera - ostatecznie na ostudzenie emocji obaj otrzymali oni po żółtej kartce. Wkrótce potem, po pewnym zamieszaniu w "szesnastce" City, piłka wypadła za boisko tuż obok słupka bramki chronionej przez Edersona. Ostatecznie rezultat przed przerwą już się nie zmienił (choć np. Foden na sam koniec tej części widowiska "postraszył" jeszcze Onanę) - MC schodziło do szatni ze skromnym prowadzeniem.
Po zmianie stron oba zespoły znów zaczęły pokazywać dosyć nerwową grę - w pierwszych minutach tej tej odsłony m.in. "Obywatelom" udało się złapać Mainoo na spalonym, a zarówno MC, jak i MU brakowało wiele precyzji.
W 53. minucie, po kolejnym rajdzie Doku, gospodarze zaczęli zamykać przeciwników na ich połowie, nieustannie szukając kawałka wolnej przestrzeni do tego, by przygotować się do ostrzału bramki. Szeregi defensywne piłkarzy Amorima były jednak wyraźnie zwarte - zdawali sobie oni sprawę, że ich sytuacja jest już na tym etapie mimo wszystko trudna.
Następne minuty były dosyć ślamazarne w wykonaniu uczestników futbolowego spektaklu - dopiero w 60. minucie zdarzyły się dwie ciekawsze akcje. Najpierw długie podanie zostało posłane w stronę Erlinga Haalanda, który jednak nie był w stanie sięgnąć piłki, a następnie kolejną próbę szarży w stronę bramki Edersona podjął Diallo, który jednak został w porę zablokowany przez jednego z oponentów.
Ten sam Amad Diallo po kilku minutach w końcu sprawił, że golkiper City musiał się nieco rozruszać - jego uderzenie z główki sprawiło, że potrzeba było sprawnej parady, by zażegnać niebezpieczeństwo. To ostatecznie w tym przypadku się udało.
Iworyjczyk bez dwóch zdań był najgroźniejszym zawodnikiem MU na murawie - w 69. minucie znów próbował ataku z flanki i tym razem Ederson dosłownie musiał wślizgnąć się przed niego, by zgasić piłkę w "koszyczku". Niejako w odpowiedzi do ofensywy ruszył Doku, którego dośrodkowanie minęło jednak Haalanda.
"Czerwone Diabły" wciąż szukały okazji do doprowadzenia do remisu - w 74. minucie Hojlund znalazł swym podaniem Bruno Fernandesa, który uderzył ponad kładącym się do interwencji bramkarzem MC, ale... trafił obok słupka. Portugalczyk bardzo emocjonalnie zareagował na tego typu pudło - wiedział, że nie zabrakło tu wiele...
W kolejnych minutach najpierw okazji do uderzenia szukał De Bruyne (i został skutecznie zablokowany przez Lisandro Martineza), a następnie Foden, który huknął jednak na wiwat wysoko ponad poprzeczką. W samej końcówce nastąpił przy tym ogromny zwrot.
Zaczęło się od karygodnego błędu Matheusa Nunesa, który najpierw oddał piłkę oponentom, a potem sfaulował w polu karnym Diallo - została podyktowana jedenastka, którą w 88. minucie bezwzględnie wykorzystał Fernandes.
Następnie, już w doliczonym czasie, Diallo został obsłużony długim podaniem, przy którym przeniósł najpierw futbolówkę obok Edersona, a następnie dobił do opuszczonej przez Brazylijczyka bramki. To była prawdziwa sensacja - gdy rozbrzmiał końcowy gwizdek, Iworyjczyk i jego kompani mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. "Obywatele" po raz kolejny w ostatnim czasie zawiedli, a nad głową Guardioli zerwały się jeszcze ciemniejsze chmury.
Premier League. Kiedy kolejne mecze Manchesteru United i Manchesteru City?
Manchester City swój kolejny mecz w Premier League rozegra dokładnie 21 grudnia o godz. 13.30 mierząc się z Aston Villą, a więc zespołem Matty'ego Casha. Manchester United tymczasem 22 grudnia o godz. 15.00 zagra z Bournemouth, natomiast jeszcze wcześniej piłkarzy Amorima czekać będzie także spotkanie w ramach Pucharu Ligi Angielskiej z Tottenhamem Hotspur - do tej potyczki dojdzie 19 grudnia o godz. 21.00.
16 kolejka
15.12.2024
17:30
Składy drużyn
Statystyki meczu
As Sportu 2024. Wilfredo Leon kontra Klaudia Zwolińska. Kto zasługuje na trzecie miejsce w plebiscycie? Zagłosuj!
Więcej na ten temat
Premier League 15.12.2024 | Manchester City | 1 - 2 | Manchester United | Relacja |
Premier League 21.12.202413:30 | Aston Villa | - | Manchester City | |
Premier League 22.12.202415:00 | Manchester United | - | Bournemouth |