Jak donosi "DailyMail" zarząd Arsenalu zaproponował swoim piłkarzom, że unikną oni obniżki swoich pensji, jeżeli drużyna zakwalifikuje się do Champions League. Propozycja ma oczywiście związek z szerzącą się na świecie pandemią koronawirusa, która sparaliżowała rozgrywki. Piłkarze ekipy z północnego Londynu prawdopodobnie nie podchodzą zbyt przychylnie do takiego pomysłu. "Kanonierzy" musieliby zbliżyć się do Manchesteru United i zająć 5. miejsce w tabeli, co w tym momencie jest wątpliwe. Arsenal zajmuje bowiem 9. lokatę i traci do "Czerwonych Diabłów" pięć punktów. Angielskie kluby mierzą się obecnie z patową sytuacją dotyczącą płac. Krajowy związek piłkarzy rekomenduje graczom, aby nie zgadzali się oni na obniżki proponowane przez zespoły. Zakładają oni natomiast opcję odroczenia płac i na taki krok zdecydowali się przedstawiciele kilku klubów na wyspach, w tym West Hamu czy Southamptonu. Dziennikarze donoszą, że włodarze Arsenalu muszą przeznaczać około 230 milionów funtów rocznie na wynagrodzenia dla piłkarzy. Prognozy ekonomiczne dla "Kanonierów" - jak również dla innych klubów Premier League - nie są zbyt optymistyczne. Londyńczycy tracą również bardzo dużo przez to, że około 25 proc. dochodów budżetowych stanowiły wpływy z dni meczowych. W samym lutym Arsenal stracił ok. 27 milionów funtów. Sytuacje pogarsza fakt, że tak naprawdę bardzo ciężko przewidzieć kiedy liga angielska będzie mogła wznowić rozgrywki. Epidemia koronawirusa przybrała w Wielkiej Brytanii na sile nieco później niż choćby we Włoszech i wyeliminowanej jej skutków może zająć jeszcze trochę czasu. Do tej pory na wyspach odnotowano powyżej 70 tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem, a z powodu choroby śmierć poniosło powyżej 9 tysięcy osób. <a href="https://sport.interia.pl/premier-league" target="_blank">Zobacz więcej informacji o Premier League</a> PA