Kto jak kto, ale Erling Haaland wie, co to znaczy być rozchwytywanym. Jest już jasne, że po tym sezonie rozstanie się z Borussią Dortmund - westfalska ekipa zawarła bowiem w jego kontrakcie klauzulę wykupu, która aktywuje się latem i Norweg będzie do "wyciągnięcia" za jedynie ok. 75 mln euro. Erling Haaland był na celowniku wielu - Manchester City okazał się najmocniejszą opcją Taka okazja naturalnie zwróciła uwagę wszystkich europejskich gigantów - napastnika łączono więc z FC Barcelona, Realem Madryt, PSG czy Bayernem Monachium. On miał jednak postawić na inny kierunek - według "Daily Mail" piłkarz dołączy do Manchesteru City. Brytyjski dziennik, powołując się na źródła bezpośrednio związane z operacją transferową, wskazują, że wszystko zostało już dograne - "The Citizens" mieli zaakceptować kwotę, jaką będą musieli koniec końców wydać, Haaland przypieczętował szczegółowe warunki indywidualne, a Borussia... pogodziła się z rozstaniem ze swoją wielką gwiazdą i faktem, że zamieni ona Niemcy akurat na Anglię. Transfer ma się zamknąć w kwocie około 100 mln funtów - za dokładnie taką samą kwotę City zeszłego lata zapłaciło za Jacka Grealisha, związanego wówczas z Aston Villą. "Obywatele" wyrównają więc swój własny rekord. Budżet ten zawiera ok. 63 mln funtów za aktywowanie klauzuli Haalanda, a reszta to różnego rodzaju premie - m.in. dla agenta piłkarza, Mino Raioli. Manchester City. Erling Haaland idzie w ślady ojca Jeśli informacje DM się potwierdzą, to raczej nie będziemy czekać do końca sezonu na oficjalne potwierdzenie przenosin i już niebawem mistrzowie Anglii ogłoszą swój kolejny wielki ruch na rynku. Co ciekawe Erling Haaland pójdzie w ślady swojego ojca - Alf-Inge bronił barw MC w latach 2000-2003, na sam koniec swojej piłkarskiej kariery. Wówczas jednak nikt w jego klubie nie śnił, że w przyszłości w błękitnej części Manchesteru będą możliwe tak bajeczne transfery... Zobacz także: Xavi dodał oliwy do ognia w sprawie transferu Haalanda