Arsenal FC się nie zatrzymuje. W poprzedniej kolejce podopieczni Mikela Artety pokonali West Ham United 6:0 i to na jego terenie. Teraz "Kanonierzy", ponownie na wyjeździe, odnieśli kolejne bardzo wysokie zwycięstwo. Burnley FC tego dnia okazało się bardzo gościnne - przegrało z "The Gunners" aż 0:5. W tym meczu właściwie po wszystkim było już w 47. minucie meczu. Do tego czasu Arsenal FC prowadził już 3:0. Gole dla "Kanonierów" Mikela Artety zdobyli Martin Odegaard i Bukayo Saka (dwie). W 66. minucie swojego gola zdobył również Leandro Trossard, który w tamtym sezonie dołączył do londyńskiego klubu, opuszczając Brighton & Hove Albion Jakuba Modera. Na Emirates Stadium Belg pełni rolę rotacyjnego skrzydłowego, ale właśnie rozegrał swój drugi mecz z rzędu z golem. Dramat Jurgena Kloppa. Trudno uwierzyć w jego pecha. I to w takim momencie Arsenal demoluje Burnley. Kiwior asystuje... z autu Wynik w 78. minucie ustanowił Kai Havertz. Niemiec wykorzystał niecodzienną asystę Jakuba Kiwiora, który podał mu piłkę... z autu. Dzięki swojej przytomności polski obrońca pomógł swojemu zespołowi zdobyć właśnie tego gola. Havertz wziął na siebie piłkę i przeprowadził fenomenalną akcję indywidualną. Minął kilku rywali, a następnie pewnie wykończył tę akcję. Tego dnia gospodarze byli jedynie tłem dla znakomicie dysponowanego Arsenalu. W następnej kolejce Premier League "The Gunners" zagrają u siebie z Newcastle United, które również ma swoje problemy w defensywie. Polscy kibice liczą na to, że Jakub Kiwior dostanie kolejne minuty od Mikela Artety. W ostatnim czasie Polak w barwach Arsenalu radzi sobie naprawdę dobrze.