Everton zagrał z Dynamem w ramach serii "Meczów o pokój", w których ukraińskie kluby rozgrywają mecze w całej Europie, a zysk przekazywany jest na pomoc walczącemu krajowi. Mogliśmy je oglądać także w Polsce - w Gdańsku Lechia grała z Szachtarem, a w Warszawie Legia z Dynamem Kijów właśnie. Stratton szybko po rozpoczęciu wojny przyleciał do Przemyśla, żeby wspomóc działanie przy przejściu granicznym. W wywiadzie z BBC wspomina, że gdy zapytał prezydenta Przemyśla co może zrobić i jak pomóc, to ten odpowiedział mu, żeby kupił czekoladę, bo to jedyna rzecz, która wywołuje uśmiech na twarzach dzieci. Wzruszająca akcja Evertonu Anglik bardzo chwalił Polaków za ich działalność na rzecz potrzebujących Ukraińców. - Polacy są fantastyczni, coś więcej niż bohaterowie. Stawiają przykład światu, jak należy zachować się godnie w takich sytuacjach - opisywał fan Evertonu. Okoliczności były więc idealne i Everton z nich skorzystał. Na koniec meczu Stratton został wpuszczony na boisko przez Franka Lamparda, zmieniając Dele Alliego. Podszedł do rzutu karnego i spokojnie go strzelił, po czym ruszył w stronę w kibiców, uklęknął i ucałował klubowy herb. W meczu wystąpił ukraiński obrońca The Toffees, Witalij Mykołenko, który po spotkaniu opowiedział o sytuacji swojej rodziny. - Moja rodzina wciąż jest w kraju, są w porządku. - Mój tata jest wojskowym, ale pracuje w Kijowie w jednostce, nie wyjeżdża na wschód Ukrainy. Jestem z niego dumny, bardzo kocham swoich rodziców - powiedział rozemocjonowany piłkarz. Everton wygrał mecz 3-0, po golach Calverta-Lewina i dwóch trafieniach nowego zawodnika, Dwighta McNeila. Anglicy sezon Premier League zacznie 6 sierpnia, domowym meczem z Chelsea. Dynamo zaś już 3 sierpnia zagra ze Sturmem Graz w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.