Klopp chce, żeby do klubu wrócili młodzi i potrzebujących regularnych minut piłkarze, którzy zmarnowali ostatnie miesiące na wypożyczeniach do nieodpowiednich klubów. Liverpool chce kontrolować ich rozwój zdając sobie sprawę, że mogą to być piłkarze, którzy nie przebiją się do składu "The Reds". Władze klubu uważają jednak, że Liverpool nie będzie pozbawiał się możliwości, żeby ewentualnie dobrze na nich zarobić. Tak jak dwa lata temu, kiedy piłkarza zespołu U-23 Rhiana Brewstera sprzedano do Sheffield United za 26 mln euro. Klopp odwołał już z wypożyczenia do Austrii Wiedeń Billy’ego Koumetio i chce aby na Anfield wróciła kolejna czwórka - informuje "Liverpool Echo". Świetny sezon w Walii Jednym z tych piłkarzy jest bramkarz Jakub Ojrzyński, syn trenera Leszka Ojrzyńskiego. Z Legii Warszawa latem 2019 r. trafił on do Liverpoolu. Grał tam w zespole U-18, a później U-23. Latem 2021 r. "The Reds" wypożyczyli go Caernarfon Town. Anglicy ocenili, że w walijskiej Premier League spędził on świetny czas. Zagrał 32 mecze i zajął czwarte miejsce w lidze. Na początku obecnego sezonu 19-latek trafił do Radomiaka. Miał to być dla niego kolejny krok w przód. Niestety od czerwca Ojrzyński zagrał tam tylko w jednym meczu ligowym i dwóch Pucharu Polski. Władze Liverpoolu są zawiedzione, że ich talent nie dostaje potrzebnych mu minut. Klub ogłosi więc, że skróci tę pożyczkę i znajdzie Ojrzyńskiemu nowe miejsce do kontynuacji kariery na wypożyczeniu. Ma to być zespół, który zagwarantuje potrzebne do rozwoju bramkarza minuty. W Radomiaku bramkarzem numer jeden wiosną będzie nadal Gabriel Kobylak. Młody bramkarz, podobnie jak Ojrzyński, ma za sobą występy w Legii Warszawa.