"Widocznie z tą grą na takie miejsce zasługujemy. Mamy najgorsze statystyki od 1964 roku. Nie mogę w to uwierzyć - powiedział trener "The Reds" Juergen Klopp. Mecz na Wembley rozpoczął się znakomicie dla Tottenhamu. Już w 4. minucie Simona Mignoleta do kapitulacji zmusił Harry Kane. Kilka minut później na 2-0 podwyższył Heung-min Son. Liverpool odpowiedział trafieniem Mohameda Salaha dając przyjezdnym nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji. Dele Alli i ponownie Kane pozbawili "The Reds" złudzeń."Jeżeli Tottenham błysnąłby geniuszem w tym meczu, to w ogóle nie musielibyśmy rozmawiać o straconych golach. Popełniliśmy jednak bardzo proste błędy. Zawiodła linia obrony, ale w stracone gole byli też zamieszani pomocnicy. Na jakość gry drużyny wpływa mieszanka potencjału, postawy na boisku, siły mentalnej itd. My nie zaprezentowaliśmy tego na równym poziomie i taka jest prawda. Ja się jednak nigdy nie poddaję i będę pracował z drużyną nad wyeliminowaniem błędów. Czasami te najprostsze kiksy jest najłatwiej naprawić. W tym spotkaniu Tottenham miał zdecydowanie za łatwo" - ocenił Klopp. Po 9 kolejkach liderem Premier League jest Manchester City, który ma na swoim koncie 25 punktów. "The Citizens" jeszcze w tym sezonie angielskiej ekstraklasy jeszcze nie przegrali. Pięć punktów do podopiecznych Pepa Guardioli tracą Manchester United i Tottenham. Obrońcy mistrzowskiego tytułu piłkarze Chelsea Londyn zajmują czwarte miejsce (16 pkt). Zobacz materiał wideo: Wyniki, terminarz i tabela Premier League