Droga, jaką przeszedł Cristiano Ronaldo w ciągu zaledwie roku może wielu fanów futbolu wręcz szokować. Piłkarz dołączając do Manchesteru United latem 2021 roku był - co oczywiste - traktowany jako klubowa legenda powracająca na tron lidera "Czerwonych Diabłów". Teraz - drastycznie rzecz ujmując - jest drugorzędnym zawodnikiem na Old Trafford. Trudno tak naprawdę do końca stwierdzić, dlaczego Portugalczyk jest zaledwie rezerwowym w zespole prowadzonym przez Erika ten Haga. Prawdopodobnie złożyło się na to kilka czynników - jego chęć odejścia z MU w ostatnich miesiącach, nieprzepracowanie z kolegami większości okresu przygotowawczego, zwykłe załamanie boiskowej formy... Ostatnio gracz nie powąchał nawet murawy w prestiżowym meczu z Manchesterem City - ten Hag stwierdził, że nie chciał wystawić "Crisa" w spotkaniu z powodu szacunku dla jego wspaniałej kariery. Faktycznie jego kompani zebrali srogie bęcki, przegrywając 3-6, natomiast wiele osób po prostu nie wierzy, że to jedyne wytłumaczenie dla takiej decyzji. Sprawa transferu Cristiano Ronaldo wiecznie żywa. Erik ten Hag nie stanie mu więcej na drodze Tym samym plotki o rychłym odejściu Ronaldo cały czas są żywe - jego agent, Jorge Mendes, wcześniej przez całe lato szukał swojemu podopiecznemu nowego pracodawcy. To samo w sobie było po pierwsze nieskuteczne, a po drugie okoniem stawał zarówno zarząd United, jak i sam holenderski menedżer klubu. Teraz ma się to zmienić. Jak bowiem informuje brytyjski "The Telegraph" trener "Czerwonych Diabłów" miał już pozbyć się złudzeń co do tego, że dalsza współpraca z "CR7" ma jakikolwiek sens. Tym samym nie będzie już więcej stawał na drodze futbolisty do odejścia z klubu. Piłkarz ma mieć zielone światło na transfer już w styczniu - i to będzie ostatni moment, w którym ekipa z Manchesteru będzie mogła coś na nim zarobić, bo jego kontrakt wygasa w czerwcu 2023 r. Cristiano Ronaldo ma obrać nowy kierunek. Arabia jednak odpada Zasada jest jedna - Ronaldo zmieni otoczenie, jeśli na Sir Matt Busby Way nadejdzie stosownie wysoka oferta. Wydaje się, że ten wymóg najlepiej są w stanie spełnić saudyjskie kluby, które już ostatnio zabiegały o zawodnika - problem polega jednak na tym, że Portugalczyk nie chce jeszcze schodzić na "emerycki" poziom gry i chce dalej rywalizować w Europie. Pieniędzy mu przy tym nie brakuje - na samych kontraktach reklamowych zgarnia niebywałą fortunę. Czy więc odkładany od dłuższego czasu hit transferowy dojdzie w końcu do skutku? Sam zainteresowany na pewno by tego chciał, bo jego ambicją nigdy nie było spędzanie większości czasu na ławce...