Ukraina, w ramach półfinału baraży, zagra 1 czerwca w Glasgow ze Szkocją. Zwycięzca tego spotkania zagra kilka dni później z Walią o ostatnią europejską przepustkę na mundial w Katarze. W połowie kwietnia rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Ukrainy, na razie tylko z zawodnikami z ligi ukraińskiej. W przyszłym tygodniu pojawią się na nim już także piłkarze z lig zagranicznych, bo większość rozgrywek w weekend rozgrywać będzie ostatnie kolejki. Jednym z nich jest Andrij Jarmołenko. Andrij Jarmołenko: Mam w sobie bardzo wiele emocji Skrzydłowy West Hamu był ostatnio gościem kanału Vacko Live, gdzie opowiadał o emocjach towarzyszących nadchodzącemu meczowi. Ukraińców czeka ciężkie zadanie, bo wielu piłkarzy z kadry od ponad pół roku nie miało możliwości rozegrania meczu o stawkę. - Niektórzy spędzili miesiąc w piwnicach, ktoś przyjedzie za tydzień, ktoś spędzi miesiąc na obozie reprezentacji. Mecze towarzyskie to jedno, a oficjalne to coś zupełnie innego. Jeśli nie grasz przez pół roku, jak gracze z naszej ligi, to nie masz procesu rywalizacji. Bez tego trudno jest się przygotować i osiągnąć szczyt formy - tłumaczy Jarmołenko.' 32-latek przyznał także, że otrzymuje wiadomości od żołnierzy walczących na froncie z rosyjską agresją. - Kiedy do mnie piszą, to mam w sobie tak wiele emocji, że najchętniej w tym momencie wyszedłbym na boisko. Mamy jedno wyjście, musimy wyjść i walczyć. Dla mnie osobiście to też prawdopodobnie ostatnia szansa żeby zagrać na mundialu. Mam zamiar dać wszystko, co tylko w sobie mam - dodaje. Jarmołenko uważa także, że ewentualna porażka ze Szkocją nie spowoduje krytyki reprezentacji w kraju. - Kiedy fani zobaczą, że oddaliśmy wszystko, co mamy, nawet jeśli przegramy, nikt nie powie nam ani jednego złego słowa - kończy.