"Podczas operacji specjalnej uratowano matkę Luisa Diaza. Kontynuujemy poszukiwania ojca" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) prezydent Kolumbii, Gustavo Petro. Za pomoc w odnalezieniu porwanego wyznaczono nagrodę w wysokości 200 milionów pesos. Do porwania doszło w mieście Barrancas. Uzbrojeni bandyci, poruszający się na motocyklach, zaatakowali na stacji benzynowej. Rodzice piłkarza byli w trakcie drogi powrotnej do domu. Właściciel Paris Saint Germain oskarżany o porwanie i tortury Luis Diaz poza meczową kadrą Liverpoolu. Klub publikuje komunikat Na incydent natychmiast zareagowała kolumbijska federacja, kierując do zawodnika słowa wsparcia i otuchy. "Kolumbijska Federacja Piłki Nożnej wyraża pełną solidarność z Luisem Diazem i całą jego rodziną. Wzywamy odpowiednie władze do jak najszybszego działania w celu rozwiązania sytuacji" - napisano w oficjalnym komunikacie. Co oczywiste, 26-latek nie znalazł się w meczowej kadrze na sobotnie spotkanie z Nottingham Forest. Bez jego udziału ekipa Juergena Kloppa wygrała 3-0. Na listę strzelców wpisali się Diogo Jota, Darwin Nunez i Mohamed Salah. Niesamowite, co wyprawia Haaland. Guardiola jest "bardzo zaniepokojony" "Mamy gorącą nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana bezpiecznie i przy najbliższej możliwej okazji. W międzyczasie dobro zawodnika będzie nadal naszym najwyższym priorytetem" - to z kolei fragment komunikatu opublikowanego przez klub z Anfield. Diaz pozostaje graczem Liverpoolu od stycznia ubiegłego roku. Kontrakt Kolumbijczyka zachowuje ważność do końca sezonu 2026/27. W bieżącym sezonie zawodnik rozegrał dla "The Reds" 11 spotkań, zdobył trzy bramki i zaliczył asystę.