Niecały miesiąc temu dyrektor sportowy Barcelony Mateu Alemany powiedział: "na rynku transferowym coraz bardziej musimy się skupiać na tych zawodnikach, którzy nie będą mieli kontraktu". Powód jest oczywisty, przy takich transakcjach nie płaci się drugiemu klubowi ceny odstępnego, a sytuacja finansowa "Blaugrany" wciąż jest daleka od dobrej. N'Golo Kante do Barcelony? To możliwe Zespół z Camp Nou odpadł już z Ligi Mistrzów. Do rozegrania pozostała szósta kolejka fazy grupowej, ale podopieczni Xaviego Hernandeza stracili matematyczne szanse na awans do 1/8 finału tych rozgrywek. Jednym z najbardziej rozczarowujących swoją grą piłkarzy jest Sergio Busquets. Niewykluczone, że zdecyduje się on opuścić stolicę Katalonii i przejść do Interu Miami, o czym jakiś czas temu informowało radio COPE. Dziennikarze portalu "Relevo" twierdzą, że następcą Hiszpana na pozycji defensywnego pomocnika miałby być N'Golo Kante. Problem w tym, że Francuz od dawna jest ustawiany na pozycji "ósemki", a przede wszystkim odnosi wiele urazów. W tym sezonie zagrał jedynie w dwóch meczach. Działacze "The Blues" są zniecierpliwieni i prawdopodobnie nie będą zatrzymywać go na Stamford Bridge. Wspomiany serwis uważa, że Barcelona może przejść niedługo na stałe na system 4-2-3-1, a w duecie cofniętych pomocników mieliby występować właśnie Kante oraz Frenkie de Jong. Czas pokaże, czy żurnaliści mają w tej kwestii rację. Czytaj także: Xavi pochwalił zdolnego młodego piłkarza. Lewandowski pominięty