Pięć goli wbitych w niedzielę w ligowym meczu z Newcastle to dla Guardioli pociecha i satysfakcja. Cztery dni wcześniej Manchester City doznał traumatycznej porażki z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. - Podniesiemy się, jestem dumny, że trenuję ten klub - powiedział Katalończyk. Zów nie zrealizuje wielkiego marzenia, by osadzić City na europejskim tronie. Dzień wcześniej do finału w Paryżu awansował Liverpool po wygranym boju z Villarreal 3-2. Manchester City czy Liverpool mistrzem Anglii? Juergen Klopp wrócił z Hiszpanii szczęśliwy, Guardiola obolały. Ich drużyny w skrajnie różnych nastrojach przystąpiły do finiszu ligowego w Anglii. W sobotę Liverpool nie dał jednak rady Tottenhamowi (1-1). Objął pozycję lidera, ale zaledwie na 20 godzin. W niedzielę City odpowiedziało pięcioma golami wbitymi mocnemu Newcastle. I ma w tabeli już trzy punkty przewagi nad Liverpoolem. Czy to był decydujący moment rywalizacji o tytuł mistrza Anglii? Być może. Dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Newcastle (5-0) zespół Guardioli ma teraz lepszą od drużyny Kloppa różnicę bramek. Może się okazać, że wystarczą mu dwa zwycięstwa, by obronić tytuł. Liverpool miał szansę na cztery trofea w tym sezonie, ale to główne wymyka mu się właśnie z rąk. Guardiola nie ma wątpliwości, że w Anglii wszyscy kibicują Liverpoolowi. Wolą, żeby mistrzem była drużyna Kloppa. Powiedział o tym otwarcie. Dodał, że to zapewne ze względu na wielką historię klubu z Anfield Road i jego sukcesy w europejskich pucharach (sześć triumfów w Champions League). - Bo przecież w Premier League zdobyli zaledwie jeden tytuł przez 30 lat - dodał Katalończyk. Ta wypowiedź jest szeroko komentowana w Anglii. Guardiola zwykle wypowiada się z szacunkiem o rywalach podkreślając raczej ich zasługi niż problemy. Tym razem wbił szpilkę Liverpoolowi i uwielbianemu na Wyspach Kloppowi. Zobacz skróty z ostatniej kolejki Serie A Manchester City hegemon w Anglii, Liverpool podbija Europę Manchester City i "The Reds" to teraz dwie najlepsze drużyny na Wyspach. W ostatniej dekadzie drużyna z Etihad była mistrzem aż pięciokrotnie - najwięcej ze wszystkich. W tym czasie do finału Ligi Mistrzów dotarła zaledwie raz i przegrała go 12 miesięcy temu z Chelsea (0-1). W 2020 roku Liverpool wywalczył miejsce na szczycie Premier League pierwszy raz od 30 lat. W rozgrywkach międzynarodowych drużyna Kloppa radzi sobie jednak znacznie lepiej: właśnie dotarła do trzeciego finału Champions League od 2018 roku. Wtedy w Kijowie przegrała z Realem, rok później pokonała Tottenham w Madrycie, 28 maja w Paryżu znów zagra o prestiżowe trofeum z Królewskimi. City i Guardiola rewanżują się w Premier League. Tabelę Premier League znajdziesz tutaj! Jutro Liverpool gra w lidze z Aston Villą, a w sobotę czeka go finał Pucharu Anglii z Chelsea na Wembley. W środę City zmierzy się na wyjeździe w Wolverhampton, a w niedzielę znów na wyjeździe z West Ham United. Potem drużynie Guardioli zostanie już tylko pojedynek na Etihad Stadium z Aston Villą. Siedem punktów w tych trzech meczach pozwoli jej obronić tytuł w najwspanialszej lidze świata. Po starciu z Aston Villą zespołowi Kloppa zostaną spotkania z Southampton i Wolverhampton. Liverpool musi wygrać wszystkie i to wysoko. Nawet to nie wystarczy, jeśli zespół Guardioli choć raz nie przegra. Przy równej liczbie punktów decydowałby bilans bramkowy. Tak samo zacięty był wyścig w Premier League w 2019 roku. Wtedy City zdobyło 98 pkt, Liverpool 97. Punkt różnicy utrzymywał się tygodniami i utrzymał do końca. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Manchester City przejechał jak walec po Newcastle Zespół Mateusza Klicha ofiarą Kanonierów. Leeds w strefie spadkowej Najwspanialszy zespół na świecie. Klopp krok od historii