- Zadzwoniłem do Realu Madryt i tam powiedzieli mi jak odwracać losy przegranych meczów - zażartował trener Pep Guardiola. Jego zespół stanął wczoraj na krawędzi katastrofy w ostatnim meczu sezonu. Aston Villa z Matty Cashem nie walczyła już o nic poza prestiżem. Ale nie odpuściła i w 69. min prowadziła 2-0 (reprezentant Polski zdobył pierwszego gola). Obrońca tytułu trwonił swoje szanse, na trybunach Etihad Stadium ludzie wpadali w histerię. "Gol Aguero" w muzeum Manchesteru City i Premier League Dokładnie to samo przeżywali dekadę temu. Wtedy Manchester City miał odzyskać tytuł po 44 latach. Piłkarze Roberto Manciniego chcieli zatrzymać symboliczny zegar odliczający czas spędzony bez trofeum. W ostatniej kolejce ich rywalem był Queens Park Rangers. Do 90. minuty goście prowadzili sensacyjnie 2-1 i mistrzem był Manchester United - wielki, syty, pewny siebie rywal z Old Trafford prowadzony jeszcze przez legendarnego Alexa Fergusona. Fani City na trybunach Etihad mdleli, zalewali się łzami, czuli, że dziejowa szansa przepada. Zdesperowany Mancini puścił do gry rezerwowych Edina Dżeko i Mario Balotellego. Dżeko zdobył gola na 2-2, a w czwartej doliczonej minucie Balotelli asystował Sergio Aguero. "Gol Aguero" - przeszedł do legendy klubu i Premier League. Niedawno Argentyńczyk zakończył karierę w Barcelonie z powodu kłopotów z sercem. Wczoraj było prawie tak samo jak w 2012 roku. Przegrywając 0-1 Guardiola sięgnął po Ołeksandra Zinczenkę, Raheema Sterlinga i Ilkaya Gundogana. Minutę po wejściu ostatniego Aston Villa podwyższyła na 2-0. A potem nastąpiło 5 minut tak samo historyczne jak to przed dekadą. Sterling asystował przy bramce Gundogana, potem Zinczenko przy golu Rodriego, a na koniec Kevin De Bruyne przy mistrzowskiej bramce Gundogana, który trzy dni wcześniej wziął ślub. Kolejny tytuł dla City stał się faktem. Rozpacz zmieniła się w euforię jak przed dekadą. Nie wszyscy świętowali, bo jak mówił Guardiola, zdecydowana większość Anglików trzymała kciuki za tytuł dla Liverpoolu. "The Reds" mają najlepszą drużynę w swojej historii, ale Juergen Klopp wygrał tylko jedno mistrzostwo Premier League. Po 30 lata oczekiwania, w 2020 roku. Rok wcześniej finisz Liverpoolu i City był jeszcze bardziej zacięty. Zespół Kloppa wywalczył 97 pkt, ale drużyna Guardioli była o punkt lepsza. Wtedy też był dramat: 6 maja 2019 roku City grało z Leicester, a żegnający się z klubem wieloletni kapitan Vincent Kompany zdobył złotego gola strzałem z 35 metrów. Czego Guardiola zazdrości Kloppowi? Żart Guardioli o Realu Madryt jest słodko-gorzki. W rewanżu półfinału Ligi Mistrzów Manchester City prowadził na Santiago Bernabeu do 90. minuty. Królewscy wydawali się być bez szans, ale odpowiedzieli dwoma bramkami w ostatnich sekundach. Tak samo wcześniej odwracali losy rywalizacji w 1/8 finału z PSG i w ćwierćfinale z Chelsea. Wychowany w Barcelonie obecny trener Manchesteru City od dawna uczy się od Królewskich. Już jako piłkarza fascynowało go jedno: mimo iż Real grał czasem źle, to i tak wygrywał. Jego piłkarze powtórzyli to wczoraj z Aston Villą. Właściciel City szejk Mansour bin Zayed Al Nahyan ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich może się czuć jak człowiek, który zdominował najwspanialszą piłkarską ligę świata. W Niemczech Bayern wygrywa tytuł za tytułem od 10 lat. We Francji PSG bije na głowę konkurencję. W Serie A Juventus dominował 9 sezonów, teraz oddał tytuł klubom z Mediolanu. La Liga to wyścig trio: Real Madryt, Atletico, Barcelona. Anglicy szczycą się tym, że Premier League jest najbardziej wyrównana z wielkich lig Europy. Przeczy temu Manchester City, który w ostatnich pięciu sezonach oddał mistrzostwo tylko raz: Liverpoolowi. "The Reds" wygrali Puchar Ligi i Puchar Anglii, ale nie będą pierwszą drużyną na Wyspach z czterema trofeami w sezonie. Klopp ma jednak coś, czego Guardiola nie zdobył jeszcze w swoim obecnym miejscu pracy. Liverpool wygrał Ligę Mistrzów sześciokrotnie i 28 maja w Paryżu zagra w finale z Realem o siódme trofeum. Jego legendę tworzą także triumfy europejskie. Manchester City wciąż za nimi tęskni. Nigdy nie zasiadł na kontynentalnym tronie i o tym chyba najbardziej teraz marzy. Może uda się za rok, kiedy do drużyny dołączy Erling Haaland? Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Wzruszający gest piłkarza Manchesteru City Co za sceny w Manchesterze po zdobyciu tytułu przez City Skandal na Etihad. Bramkarz Aston Villi zaatakowany przez kibica City