W 45. minucie mecz został przerwany przy prowadzeniu Tottenhamu 2-1. Kibicowi szybko udzielono pomocy.To Sergio Reguilon poprosił sędziego o zastopowanie gry. Szybko zareagował też Erik Dier, który zaalarmował sztab medyczny, dysponujący defibrylatorem. Konieczna była bowiem reanimacja.Akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem. Po chwili piłkarze wrócili do gry. Wskutek tej sytuacji, do pierwszej połowy doliczono siedem minut. Jak poinformował Miguel Delaney z "The Independent" stan kibica jest stabilny. Został przewieziony do szpitala. MP