Gerrarda chciał sprowadzić do swojego zespołu ówczesny menedżer "The Blues", Jose Mourinho. Piłkarz przyznał, że niewiele brakowało, a wylądowałby na Stamford Bridge. - Chciałem przejść do Chelsea, bo byłem sfrustrowany, że byliśmy tak daleko od zdobycia tytułu mistrza Anglii. To dlatego zwróciłem swoją uwagę na przenosiny do Londynu - tłumaczy piłkarz. - Ale teraz, patrząc z perspektywy czasu, cieszę się, że zdecydowałem się zostać, bo jestem częścią zespołu, który może odnosić sukcesy. - Być może mogłem zdobyć wiele tytułów gdzie indziej, ale jeśli będzie mi dane wygrać Premier League z Liverpoolem, to będzie dla mnie znaczyło tyle, co siedem czy osiem trofeów z innym klubem. Będę mógł się tym podzielić z moją rodziną i fanami "The Reds", bo całe życie jestem częścią tej drużyny - powiedział Gerrard. - Kiedy spojrzysz na Pepe Reinę, Jamiego Carraghera, Xabi'ego Alonso i mnie - gramy razem od czterech lat i dobrze się rozumiemy na boisku. Ludzie mówią, że tworzymy trzon tej drużyny. Rafa Benitez wciąż szuka piłkarzy, aby wzmocnić nasz skład. Jesteśmy bardzo blisko, by stać się drużyną, która wywalczy mistrzostwo. Bardzo blisko - zakończył Anglik.