Plagą "The Reds" w tym sezonie są spotkania zakończone podziałem punktów. Niedzielny mecz z Chelsea w Londynie (0:0) był już 11. spotkaniem w tegorocznych rozgrywkach zakończonym remisem. - Nierówna forma i remisowanie spotkań to nasze główne bolączki. Wywiezienie ze Stamford Bridge punktu ujmy na honorze nie przynosi, ale remisowanie u siebie z Aston Villą, czy Wigan powoduje frustracje - mówi Gerrard, dodając, że pora zacząć kolekcjonować punkty, aby realnie myśleć o występie w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. - Na szczęście nasz występ przeciwko Chelsea nastraja optymistycznie. Bazując na tej dyspozycji powinniśmy iść w górę - dodaje kapitan Liverpoolu.