Menedżer "Czerwonych Diabłów" zaatakował arbitrów tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy meczu MU - Newcastle (wygrana Man United 4-3). Ferguson był wściekły, że sędzia Dean uznał w pierwszej połowie gola dla Newcastle (samobójcze trafienie Jonny'ego Evansa), mimo iż wcześniej liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną Papissa Cisse. Ferguson, mimo ostrego ataku na arbitrów spotkania, uniknął kary od angielskiej federacji piłkarskiej. Menedżer Newcastle Alan Pardew mówił w czwartek, że Ferguson powinien zostać ukarany przez arbitra. Dzisiaj trener Manchesteru United odpowiedział szkoleniowcowi "Srok". - Alan Pardew krytykował mnie. Alan Pardew jest najgorszy w komentowaniu pracy sędziów. Robił to przez cały środowy mecz - powiedział Ferguson.- On ma czelność mnie krytykować. To niewiarygodne. Zapomniał o pomocy, jakiej mu udzieliłem - stwierdził menedżer "Czerwonych Diabłów".- Po meczu media miały się czym zajmować. Jedynym, którego nie zapytali o tę sprawę, był Barack Obama. Bo jest zbyt zajęty - mówił trener United.- Jestem menedżerem największego klubu na świecie. Nie jestem z Newcastle - maleńkiego klubu na północnym-wschodzie - rozkręcał się Ferguson.- Byłem ostentacyjny podczas meczu z Newcastle, ale taki jestem zawsze. Jestem emocjonalnym człowiekiem - podsumował Sir Alex. Weź udział w plebiscycie i wybierz najważniejsze wydarzenie 2012 roku!