W pierwszej połowie ligowego meczu pomiędzy Arsenalem FC a Southampton FC doszło do bardzo niebezpiecznego incydentu z udziałem polskiego piłkarza Jana Bednarka. Obrońca "Świętych" wyskoczył do pojedynku główkowego z Gabrielem Martinellim, ten nie wyszedł w powietrze i zrobił tzw. "krzesełko", przez co polski defensor obrócił się w locie i upadł na murawę. Polak spadł bezpośrednio na kark, co mogło zakończyć się fatalnie. Już za chwilę pojawił się przy nim sztab medyczny "Świętych", a Bednarek po kilku chwilach zdołał stanąć na nogi. Upadek wyglądał zbyt niebezpiecznie, by Polak mógł kontynuować grę Członek sztabu medycznego sprawdził dokładnie stan piłkarza i mimo jego deklaracji o chęci kontynuowania gry, zarządził jego zmianę. Lekarz uznał, że w tym przypadku zdrowie Bednarka jest priorytetem i nie można pozwolić sobie na choćby najmniejsze ryzyko, ponieważ upadek wyglądał bardzo groźnie, a jego skutki być może jeszcze nie są w pełni wyczuwalne. Jan Bednarek po decyzji medyka wpadł w szał. Polski obrońca zapewniał, że chce kontynuować grę i jest w stanie dalej rywalizować z Arsenalem. Decyzja o zmianie była jednak nieodwołalna. Za chwilę w miejsce stopera pojawił się Duje Caleta-Car. Jan Bednarek, schodząc na ławkę, podszedł jeszcze do swojego trenera i tłumaczył mu prawdopodobnie to, że decyzja sztabu medycznego była zbyt pochopna. Ruben Selles nie mógł już jednak nic na to poradzić. W 41. minucie ten mecz dla polskiego piłkarza się skończył. Opuścił murawę przy wyniku 2:1 dla Southampton FC.