Jak boomerang powraca w ostatnim czasie kwestia przyszłości Jakuba Kiwiora. Reprezentant Polski "grywa ogony", a kiedy wybiega już w podstawowym składzie, to niemal zawsze w mało znaczących spotkaniach. W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów znalazł się w wyjściowej jedenastce, ale "Kanonierzy" byli już pewni pierwszego miejsca w grupie. Przeciwko PSV Kiwior spisał się przeciętnie, a kibice zapamiętają przede wszystkim sytuację, w której efektowną "siatkę" założył mu Sergino Dest. W poprzednim spotkaniu w barwach Arsenalu 23-latek również miał niemałe problemy. Mikel Arteta zdecydował się jednak wystawić go na nienaturalnej pozycji - Kiwior zagrał przeciwko Luton na lewej obronie. Beniaminek strzelił aż trzy bramki, a Arsenal zwycięstwo 4:3 zapewnił sobie rzutem na taśmę w doliczonym czasie gry. Tamto spotkanie na pewno nie poprawiło notowań Polaka w oczach szkoleniowca. Mimo to jego agent zapewniał jeszcze nie tak dawno, że 23-latek na pewno w najbliższym czasie nie odejdzie z klubu. Niespodzianka dla Kiwiora. Barcelona decyduje o transferze, zostały tygodnie Kontrakt Kiwiora z klubem z Emirates ważny jest jeszcze do końca czerwca 2028 roku, a sztab szkoleniowy "nie postawił na nim jeszcze krzyżyka". Coraz częściej pojawiają się jednak informacje o tym, że Polak może zostać wkrótce wypożyczony. O jego usługi zabiegają włoscy giganci na czele z AC Milanem. Plotki o ewentualnym transferze środkowego obrońcy dodatkowo podkręcają najnowsze doniesienia redakcji "A Bola". Transfer nowego stopera w drodze. Kiwior może pakować walizki? Tamtejsi dziennikarze są przekonani, że władze Arsenalu podjęły już decyzję o aktywacji klauzuli wykupu Goncalo Inacio. Arsenal od dłuższego czasu przygląda się obrońcy Sportingu i nawiązał już nawet w sprawie jego transferu kontakt z działaczami portugalskiej drużyny. Spotkał się jednak ze stanowczą odmową. "Kanonierom" mocno zależy na stoperze, dlatego są gotowi zapłacić za niego 60 milionów euro. Gdyby transfer doszedł do skutku, Jakub Kiwior spadłby jeszcze mocniej w hierarchii stoperów na Emirates. Przybycie Inacio skutecznie zamknęłoby mu drogę do regularnych występów. W tej sytuacji otoczenie zawodnika ma twardy orzech do zgryzienia. Może poczekać na rozwój sytuacji z transferem Portugalczyka, lub już teraz rozpocząć poszukiwanie nowego klubu dla swojego klienta. Arsenal nie może czuć się jednak na wygranej pozycji. O pozyskanie utalentowanego obrońcy zabiegają również inni europejscy giganci. W tym gronie wymienia się Manchester United, Real Madryt i Liverpool. Inacio ma być jednak, według "A Bola" najbliżej do przenosin na Emirates. Warto dodać, że ma on już na koncie cztery spotkania w narodowych barwach, a jego wartość rynkowa już teraz szacowana jest na 30 milionów euro.