Czerwone Diabły zainaugurują powrót klubowej piłki 21 grudnia, zaledwie trzy dni po finale mistrzostw świata w Katarze. Wtedy zagrają na Old Trafford z Burnley w ramach 1/8 finału Carabao Cup. Fani United zdążyli się stęsknić za swoimi ulubieńcami, bo mimo nie najwyższego prestiżu rozgrywek i perspektywy gry z drugoligowym rywalem, to wszystkie dostępne wejściówki na to spotkanie zostały sprzedane. Manchester United nie będzie mógł wpuścić kompletu kibiców, mimo wyprzedania stadionu. Powodem strajk Tego samego dnia będzie miał miejsce jednak strajk pracowników służby zdrowia, którzy domagają się wzrostu płac. Tym samym na stadionie zabraknie wymaganej liczby karetek i personelu medycznego, potrzebnego do zabezpieczenia meczu przy komplecie 74 tysięcy fanów. Klub w porozumieniu z władzami miasta doszedł do wniosku, by obniżyć pojemność do 62 tysięcy, co sprawia, że mecz może dojść do skutku, ale 12 tysięcy osób mimo zakupionego biletu, nie będzie mogło go obejrzeć z wysokości trybun. Klub starał się szukać możliwości przełożenia spotkania, ale wyjątkowo napięty terminarz obu zespołów, a także niedostępność personelu medycznego w okresie świątecznym na to nie pozwoliły. Klub wydał już oświadczenie na temat całej sytuacji. Klub poinformował także, że skontaktował się już z fanami "dotkniętymi" ograniczeniem pojemności, proponując im zwrot kosztów biletu. Natomiast jeśli ktoś nie chciałby zwrotu pieniędzy, to United ma "zrobić wszystko co w ich mocy, by postarać się znaleźć im nowe miejsce". Priorytet w tej sprawie mają mieć posiadacze karnetów. Manchester United do rozgrywek Premier League wróci tuż po świętach Bożego Narodzenia, 27 grudnia. Wtedy, również na własnym stadionie, zagra z Nottingham Forest. Piłkarze Erika ten Haga walczą o miejsce w czołowej czwórce, gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Na mundialową przerwę udali się będąc na piątym miejscu w tabeli, z 3-punktową stratą do czwartego Tottenhamu.