Fabiański pomógł w ewakuacji Okazuje się, że Fabiański był mocno zaangażowany w pomoc podczas ewakuacji z ogarniętej wojną Ukrainy najbliższej rodziny klubowego kolegi. Były bramkarz reprezentacji Polski pomógł także rodzinie żony Jarmołenki. O całej operacji opowiedział w najnowszej rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". - Moja pomoc polegała na tym, że... szukałem osób które pomogą. Wiedziałem do kogo mogę iść. Uderzyłem do "Kiełbika" i "Rosoła" [Tomasza Kiełbowicza i Marcina Rosłonia - red.]. Zapytałem czy są w stanie mi pomóc, bo "Kiełbik" pochodzi z Hrubieszowa i ma rodzinę przy granicy. Rodzina żony "Jarmy" pojechała więc na granicę i "Kiełbik" z "Rosołem" pojechali, aby je zgarnąć. Zrobili to, ogarnęli im mieszkania i dziewczyny do dziś mieszkają w Warszawie - opowiedział polski bramkarz. Żona Jarmołenki pokochała Warszawę Okazuje się, że Warszawa spodobała się nie tylko rodzinie żony Jarmołenki, ale także partnerce gwiazdy reprezentacji Ukrainy (rozegrał w tamtejszej kadrze 109 meczów!). A warto nadmienić, że z końcem czerwca wygasa kontrakt 32-latka z West Hamem. Wcześniej Jarmołenko występował w Dynamie Kijów, a także w Borussii Dortmund. Czy to możliwe, aby kiedyś zagrał w Ekstraklasie? - Było z tym dużo zamieszania, ale dziewczynom bardzo się tu podoba. Kiedy już się to wszystko uspokoiło, do Warszawy przyleciała żona "Jarmy". Spotkała się z "Kiełbikami", "Rosołami". I po powrocie powiedziała do "Jarmy", że Warszawa tak jej przypomina Kijów, że może by tam... - puścił oko golkiper, który w przyszłym sezonie niemal na pewno będzie występował w Premier League. Całą rozmowę z Łukaszem Fabiańskim możesz zobaczyć na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia