Erling Haaland jest postrzegany nie tylko jako wybitny napastnik, ale również bardzo pozytywna postać w Premier League. Na jego twarzy zdecydowanie częściej gości szeroki uśmiech, aniżeli grymas wściekłości. Tym razem było jednak inaczej. Piłkarz miał jednak solidny powód, aby okazać swoje niezadowolenie z pracy sędziego. W 94. minucie tego spotkania Manchester City stanął przez znakomitą szansą na strzelenie decydującego gola na 4:3. Erling Haaland został szarpnięty przez rywala, ale zdołał utrzymać się na nogach i posłać świetne podanie do Jacka Grealisha. Anglik znalazł się w znakomitej sytuacji, ale jego rajd na bramkę strzeżoną przez Vicario został zatrzymany przez Simona Hoopera, który... w tym właśnie momencie postanowił anulować korzyść i cofnąć akcję "Obywateli" do miejsca, w którym Haaland był faulowany. Haaland wściekł się jak nigdy. Decyzja sędziego była wyjątkowo absurdalna Norweg nie tylko nie zrozumiał decyzji sędziego, ale diabelnie się na nią wściekł. Zdjęcia jego niedowierzającej i oburzonej miny wycelowanej w oblicze sędziego stały się hitem mediów społecznościowych. Za wzmożone protesty Haaland został ukarany żółtą kartką, ale okazuje się, że na tym może się nie skończyć. Później na portalu "X" Haaland wstawił materiał wideo ze wspomnianej akcji i skrótem od wulgarnego powiedzenia znaczącego mniej więcej tyle, co "Co to ma być?" skomentował pracę arbitra głównego. "Daily Star" podaje, że norweski gwiazdor może zostać za to ukarany przez Football Association. Wspomniany wpis na portalu "X" został wzięty przed federację pod lupę i może zostać oceniony jako niewłaściwa postawa zawodnika Manchesteru City. Haalandowi może grozić za to dotkliwa kara. W tym momencie sprawa jest analizowana przez właściwe organy. W bieżącym sezonie Erling Haaland potwierdza, że jest fenomenalnym napastnikiem. W 21 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył aż 19 goli i zanotował 5 asyst. Kosmiczna kasa w "Kanale Sportowym". Wyciekły kwoty. "Przeżreć się nie da"