W pierwszej połowie brak Martina Odegaarda, który doznał kontuzji stawu skokowego podczas meczu reprezentacji Norwegii, był bardzo zauważalny. Na początku meczu Tottenham był drużyną lepszą, ale później goście się rozkręcili i również stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Ostatecznie jednak przed przerwą goli zabrakło. W pamięć zapadła natomiast sytuacja, w której Jurrien Timber faulował Pedro Porro. Hiszpański obrońca zaczął zwijać się z bólu, a do Holendra z pretensjami od razu ruszyli piłkarze Tottenhamu, z bramkarzem Vicario na czele. Doszło do niemałej awantury, która uspokoiła się dopiero po dłuższej chwili. Czuć było, że oba zespoły nie pałają do siebie sympatią. Derby północnego Londynu zawsze budzą wiele emocji - zarówno u kibiców, jak i piłkarzy. Sędzia w pierwszej połowie pokazał aż siedem żółtych kartek. Real Madryt ukarał rywali za wybitną nieskuteczność. Decydowały rzuty karne Piękny gol przesądził o zwycięstwie w derbach. Jest też zła wiadomość dla Arsenalu Bezbramkowy remis w tym spotkaniu utrzymywał się dość długo, bo aż do 64. minuty. Właśnie wtedy piłkarze Spurs całkowicie zapomnieli o Gabrielu Magalhaesu w polu karnym. Brazylijczyk wykorzystał ten błąd bezlitośnie i mocnym strzałem głową pokonał Vicario. Tottenham później atakował, ale nie potrafił przełamać dobrze zorganizowanej obrony Arsenalu. W końcówce meczu wydarzyło się jednak coś niepokojącego. Bukayo saka doznał urazu, przez który musiał opuścić boisko. Warto wspomnieć, że kontuzjowany jest również Martin Odegaard. Bez tych dwóch zawodników Arsenal będzie mógł mówić o wielkim osłabieniu. W następnej kolejce podopieczni Mikela Artety zmierzą się na wyjeździe z Manchesterem City. Tottenham natomiast podejmie Brentford FC.