Liverpool przystępował do tego spotkania z pozycji lidera Premier League. Kronikarze przypominali jednak, że w tych rozgrywkach ekipa z Anfield czeka na wygraną z "The Blues" od 2020 roku. Pytanie o faworyta pozostawało zatem dyskusyjne. Przed pierwszym gwizdkiem pewne było tylko jedno - seria któregoś zespołu zostanie tym razem przerwana. Obie drużyny legitymowały się bowiem trzema ligowymi wygranymi z rzędu. Passę udało się przedłużyć wybrańcom Jurgena Kloppa (200. triumf w ekstraklasie Anglii) i nie było to dziełem przypadku. Że kto? Niedawno nie mógł wygrać w Sosnowcu. Teraz ma zastąpić Kloppa w Liverpoolu Blisko pogromu na Anfield. Chelsea zupełnie bezradna na obiekcie lidera Liverpool osiągnął zdecydowaną przewagę od pierwszego gwizdka. Strzały Darwina Nuneza obijały poprzeczkę i słupek, ale limit szczęścia goście wyczerpali bardzo szybko. W 23. minucie indywidualną akcję przeprowadził Diogo Jota, uderzył jak trzeba i było 1-0. Szybki odwet Chelsea? Nic z tych rzeczy. Jeszcze zanim minęło pół godziny gry, statystyka strzałów wynosiła 10-0 na korzyść gospodarzy. W 39. minucie prowadzenie "The Reds" podwyższył precyzyjnym uderzeniem przy słupku Conor Bradley, wychowanek klubu. A tuż przed przerwą blisko zadania trzeciego ciosu był Nunez. Z rzutu karnego trafił jednak tylko w słupek. Odejście Kloppa, czyli Liverpool pod dodatkową presją Po zmianie stron londyńczycy wytrzymali napór rywala tylko przez 20 minut. Zaraz potem centrę Bradleya idealnie wykończył strzałem głową Dominik Szoboszlai i zrobiło się 3-0. Sytuacja gości wydawała się beznadziejna. Honorową bramkę dla ekipy ze stolicy zdobył Christopher Nkunku, popisując się kunsztem dryblingu na małej przestrzeni. Ale to było wszystko, na co tego dnia stać było zespół ze Stamford Bridge. Nunez w końcówce uderzył ponownie w poprzeczkę, lecz wkrótce zrehabilitował się asystą przy bramce Luisa Diaza na 4-1, która ustaliła końcowy rezultat tej nierównej konfrontacji. Przewaga Liverpoolu nad drugim w tabeli Manchesterem City wynosi pięć punktów, ale obrońcy tytułu mają jeden mecz do rozegrania więcej.