18-latek pojawił się na boisku w 63. minucie i dziewięć minut później poważnie ucierpiał w starciu o piłkę. Upadł głową na murawę i stracił przytomność. Był przez prawie 10 minut pod opieką lekarza zanim służby medyczne zniosły go na noszach z boiska i przewiozły do szpitala. Menedżer West Hamu Sam Allardyce tłumaczył, że lekarz obawiał się, iż piłkarz mógł doznać urazu kręgosłupa, dlatego powoli i bardzo dokładnie ułożono go, a następnie zabezpieczono na noszach. Został podany mu także tlen. "Potts nie był w stanie prawidłowo odpowiadać na pytania lekarza tuż po upadku, co wskazuje na wstrząśnienie mózgu - relacjonował Allardyce. - Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Ponieważ stracił przytomność, to czekają go minimum dwa tygodnie przerwy". Gdy doszło do wypadku, West Ham United przegrywał już 1-5 i ten wynik utrzymał się do końca spotkania.