Pierwsza groźna akcja została skonstruowana już po kilkudziesięciu sekundach przez Liverpool, gdy Virgil van Dijk posłał długą piłkę z linii obrony. W zamieszaniu najlepiej odnalazł się Luis Diaz, ale nie stanął oko w oko z Davidem Rayą, bo źle przyjął futbolówkę. Były to jednak miłe złego początki dla "The Reds". To Arsenal przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Pierwsze ostrzeżenie "Kanonierzy" wysłali w 11. minucie, kiedy to Gabriel Martinelli przeprowadził kontrę i wrzucił piłkę na głowę Bukayo Saki, którego strzał został jednak zablokowany. Szybko odpowiedzieć mógł Cody Gakpo, ale nie trafił w światło bramki po podaniu od Alexisa Mac Allistera. Chwilę później po drugiej stronie boiska Saka już się nie pomylił. Gospodarze wyszli z kolejnym kontratakiem, tym razem napędził go Kai Havertz, ale w sytuacji sam na sam z Alissonem uderzył beznadziejnie, udowadniając po raz kolejny, że nie jest strzelcem wyborowym. Saka dobił jednak odbitą futbolówkę do odsłoniętej bramki, dzięki czemu londyńczycy wyszli na prowadzenie. W kolejnych minutach nie zanosiło się na jakąkolwiek szansę wyrównania dla podopiecznych Juergena Kloppa. A jednak. W doliczonym czasie gry Alisson wykopem piłki z czwartego metra uruchomił Luisa Diaza. William Saliba najpierw przegrał z nim pojedynek główkowy, a następnie dał się przepchnąć w polu karnym Kolumbijczykowi, który nabił rękę Gabriela Magalhaesa. Piłka wylądowała w siatce i rezultat 1:1 do przerwy stał się faktem. Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Jakub Kiwior, który zmienił Ołeksandra Zinczenkę. Klopp również wpuścił świeżą krew w postaci Andrewa Robertsona, Harveya Elliota i Dawida Nuneza. To jednak Arsenal trafił na 2:1. Virgil van Dijk chciał przepuścić piłkę, by ta trafiła do Allisona. W to wszystko wmieszał się Martinelli, wybił Holendra z rytmu biegu, a brazylijski golkiper nie trafił czysto w piłkę. Ta wpadła pod nogi skrzydłowego "Kanonierów", który uderzył ją z kilkunastu metrów już do pustej bramki. W 77. minucie Mac Allister chciał wyrównać płaskim strzałem po odebraniu dośrodkowania z rzutu rożnego, ale minimalnie się pomylił. Po chwili Saka zgłosił uraz i został zmieniony. Niebawem w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Kiwior, który strzelał głową, mając przed sobą tylko bramkarza Liverpoolu. Musiał jednak nieco odchylić się, co spowodowało, że piłka poleciała wprost w ręce Alissona. W 88. minucie liverpoolczycy zostali na murawie w dziesięciu, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Ibrahima Konate. 180 sekund później, już w doliczonym czasie piłkarze Mikela Artety zadali decydujący cios. Leandro Trossard ograł przy linii bocznej Elliota i Diaza, wykorzystał bierność defensywy i ustalił wynik na 3:1. Futbolówka po drobnym rykoszecie od Van Dijka poleciała między nogami golkipera. Asystę zanotował Kiwior. Arsenal - Liverpool 3:1. "Kanonierzy" zbliżyli się do "The Reds" Dzięki zwycięstwu wiceliderzy z Emirates Stadium zbliżyli się do liderów z Anfield na dwa punkty (49-51). Trzeci jest Manchester City (46 pkt) z dwoma meczami rozegranymi mniej.