Portugalczyk zdecydował się na bardzo szczerą rozmową z brytyjskim dziennikarzem Piersem Morganem, w której poruszył wiele wątków. Jeden dotyczył tragedii, która spotkała jego rodzinę, kiedy zmarł mu syn, a jego córka chorowała. "Nie mogłem uczestniczyć w przygotowaniach do tego sezonu, ponieważ moja rodzina miała problemy. Zarząd i prezes Manchesteru United jakoś nie wierzyli, że dzieje się coś złego. To mnie zabolało. Spędziliśmy tydzień w szpitalu, ale oni wątpili w moje słowa" - tłumaczył Cristiano Ronaldo. "Włodarze Manchesteru United nie wierzyli w stu procentach, że moja nowo narodzona córeczka jest chora. To bolesne, ponieważ nie wierzyli moim słowom. Dlatego nie wziąłem udziału w obozie przygotowawczym. Musiałem być z rodziną" - dodał. Cristiano Ronaldo szczerze o Manchesterze United Wcześniej Portugalczyk mówił m.in. o tym, że czuję się "zdradzony przez Manchester United", a także, że "nie szanuje Erika Ten Haga", który jest szkoleniowcem "Czerwonych Diabłów". Klub zabrał głos w tej sprawie w poniedziałkowe popołudnie. "Klub rozważy swoją odpowiedź po przeanalizowaniu wszystkich faktów. Naszym głównym celem pozostaje przygotowanie do drugiej połowy sezonu - przekazano w dość lakonicznym komunikacie. Jak podał Sky Sports klub przed podjęciem jakichkolwiek kroków chce zasięgnąć porady prawnej.