Manchester City był faworytem tego spotkania, przecież mierzyła się druga ekipa Premier League z 18., ale i tak ich wysokie zwycięstwo musi budzić podziw. Oczywiście Guardiola nie eksperymentował przy składzie i jedynie bramkarz, czyli Stefan Ortega zastępujący Edersona, nie był pierwszego wyboru. We wtorek znowu z wielkiej strony pokazał się Haaland. Norweg swoje show rozpoczął w trzeciej minucie, a przed przerwą dołożył gole jeszcze w 18. i 40. Gospodarze byli stanie odpowiedzieć dwoma trafieniami Jordana Clarka (45. i 52. minuta). Jeśli komuś się wydawało, że być może Luton będzie w stanie sprawić sensację, to szybko został wyprowadzony z błędu. Kolejne dwie bramki Haalanda (55. i 58. minuta) pozwoliły "Obywatelom" na spokój. Erling Haaland drugi raz z pięcioma golami dla City To drugi przypadek, kiedy Norweg w barwach Manchesteru City tyle razy wpisał się na listę strzelców. Poprzednio udało mu się to w spotkaniu Ligi Mistrzów z RB Lipsk w sezonie 2022/23, kiedy jego drużyna zwyciężyła 7-0. Natomiast ostatni raz, kiedy w Pucharze Anglii jeden zawodnik zdobył przynajmniej tyle bramek dla ekipy z najwyższej klasy rozgrywkowej, to rok 1970 i George Best, który zanotował ich aż sześć w meczu Manchesteru United z Northampton. Co ciekawe przy pierwszych czterech trafieniach Haalanda asystował mu de Bruyne. Wtorkowe spotkanie ostatecznie zakończyło się wygraną "Obywateli" 6-2, ostatniego gola strzelił Mateo Kovačić w 72. minucie. Tym samym podopieczni Guardioli w bardzo przekonywujący sposób awansowali do ćwierćfinału Pucharu Anglii.