Sobotę z Premier League rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia (Derby Merseyside), ale wcale nie gorzej zapowiadał się kolejny mecz derbowy. Chelsea przystąpiła do starcia z Arsenalem po trzech zwycięstwach z rzędu (dwóch w lidze i jednym w Pucharze Ligi), a The Gunnes w przypadku wygranej na Stamford Bridge mogli zasiąść na fotelu lidera. To wszystko oznaczało, że obie drużyny zagrają o pełną pulę i nie będzie zaciągania hamulca. Na początku jednak to podopieczni Mikela Artety mieli problemy. Z Premier League na zaplecze Ekstraklasy. Nietypowa rola trenera Chelsea - Arsenal. Palmer mógł wylecieć z boiska, a wpisał się na listę strzelców The Blues mogą mówić o szczęściu, że w 7. minucie meczu Cole Palmer nie obejrzał czerwonej kartki. Anglik za brzydki faul na Gabrielu Jesusie otrzymał żółty kartonik, choć wydaje się, że sędzia miał nawet podstawy do wskazania mu kierunku do tunelu prowadzącego do szatni. Ten sam Palmer wyprowadził Chelsea na prowadzenie, pewnie egzekwując rzut karny. Chris Kavanagh wskazał na jedenastkę, bo po uderzeniu głową Mykhailo Mudryka piłka trafiała w rękę Williama Salibę. Francuz wyraźnie powiększył obrys ciała, co zadziałało na jego niekorzyść.Chelsea rzadziej była w posiadaniu futbolówki, natomiast całą pierwszą połowę miała pod całkowitą kontrolą. Goście oddali zaledwie dwa niecelne strzały, jeden autorstwa Declana Rice'a. Tworzenie sytuacji przychodziło Arsenalowi z ogromnym trudem, bo gospodarze byli świetnie zorganizowani. Hiszpański trener w przerwie zmienił Oleksandra Zinchenkę, który nie radził sobie z atakami Raheema Sterlinga. Problemów ta zmiana nie rozwiązała. Kontrowersje w derbach Merseyside. Rezerwowi przynieśli pecha Chelsea - Arsenal. Przepiękna bramka Mudryka. Geniusz czy szczęście? Bardzo szybko po zmianie stron Chelsea podwyższyła prowadzenie. W 48. minucie Mudryk zaskoczył kompletnie zdezorientowanego Davida Rayę. Bramkarz Arsenalu wyszedł do dośrodkowania Ukraińca, a tymczasem... piłka wpadła do siatki. Zamiast centry zobaczyliśmy centrostrzał. W ciemno można założyć, że po spotkaniu Mudryk będzie pytany przez dziennikarzy, czy był to świadomy strzał, czy jednak uśmiechnęło się do niego szczęście i przy próbie dośrodkowania strzelił tak piękną bramkę (w 65. minucie zszedł z boiska, a kibice zgotowali mu owację na stojąco). Jedno jest pewne - ten gol bez wątpienia obciąża konto hiszpańskiego bramkarza "The Gunners", który zastępował Aarona Ramsdale'a.Na murawie przebywało wielu jakościowych piłkarzy, więc sytuacje podbramkowe były kwestią czasu. W środowej części boiska zrobiła się przestrzeń do szybkich akcji, a to tylko tworzyło kolejne szanse. To nie był dzień bramkarzy. Arsenal do prądu w 77. minucie podłączył Robert Sanchez, który popełnił fatalny błąd w rozegraniu piłki. Hiszpan wybił piłkę prosto pod nogi Rice'a. Angielski pomocnik oddał natychmiastowe uderzenie z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce. Był to pierwszy celny strzał The Gunners w tym spotkaniu. Pierwszy, ale nie ostatni! Goście z Emirates Stadium jeszcze raz uciszyli Stamford Bridge. W 84. minucie wynik meczu wyrównał Leandro Trossard, który z kilku metrów wbił piłkę do siatki po asyście Bukayo Saki. Ekipa Artety poczuła krew, bo Eddie Nketiah później miał jeszcze dwie naprawdę dobre okazje do zdobycia gola na wagę trzech punktów, ale wynik nie zmienił się do samego końca. Remis 2:2 jest dla Chelsea rezultatem nie do przyjęcia, patrząc na okoliczności i dwubramkowe prowadzenie przed ostatnim kwadransem. Sebastian Zwiewka, INTERIA Wyniki sobotnich spotkań Premier League: Liverpool - Everton 2:0 (Salah 75' (k), 90+7)Bournemouth - Wolves 1:2 (Solanke 17' - Cunha 47', Kalajdzic 88')Brentford - Burnley 3:0 (Wissa 25', Mbeumo 62', Ghoddos 87')Manchester City - Brighton 2:1 (Alvarez 7', Haaland 19' - Fati 73')Newcastle - Crystal Palace 4:0 (Murphy 4', Gordon 44', S. Longstaff 45+2', Wilson 66')Nottingham - Luton 2:2 (Wood 48', 76' - Ogbene 83', Adebayo 90+2')Sheffield United - Manchester United (początek o 21:00)