Norweg odczuwa dolegliwości po przebytej chorobie i Guardiola przed meczem przyznał, że nie był gotowy na 100%, by wystąpić, więc postanowił dać mu odpocząć i nie umieścił nawet w kadrze meczowej, która zameldowała się na King Power Stadium. Od początku w tym meczu widać było, na czym zależy obu drużynom. Leicester nie zamierzało ukrywać, że remis w pełni je satysfakcjonuje i ustawiło się za podwójną gardą. City w zasadzie nie oddawało im piłki, ale nie kreowało sobie również specjalnie sytuacji. Premier League. Manchester City wygrywa z Leicester City Piłkarze Guardioli posyłali dużo dośrodkowań, brakowało jednak kogoś, kto mógłby z nich skorzystać. Raz dosyć groźnie uderzył Rodri, próby podjęli także Alvarez i Bernardo Silva, za każdym razem skutecznie na próby rywali reagował Danny Ward, golkiper "Lisów". City złamało mur niedługo po przerwie. Konkretnie zrobił to Kevin de Bruyne, który fenomenalnie uderzył z rzutu wolnego, wprost w okienko bramki Leicester. Mało brakowało, a mielibyśmy momentalną i do tego równie piękną odpowiedź. Dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło na nogę ustawionego przed polem karnym Tielemansa, a ten potężnym wolejem obił poprzeczkę. Powtórki pokazały, że po drodze musnął jeszcze piłkę palcami Ederson. Leicester w ostatnim kwadransie wreszcie bardziej się otworzyło. Efekt był natychmiastowy, bo wyższe podejście wykreowało okazję dla Iheanacho, który jednak uderzył mało precyzyjnie. City mimo wszystko dosyć spokojnie utrzymało wynik. Ot, kolejny dzień w biurze. Dzięki tej wygranej City wskoczyło na fotel lidera Premier League. Być może tylko chwilowo, bo wrócić na niego może Arsenal, który swój rozegra w niedzielę, na własnym stadionie podejmując Nottinhgam Forest. Leicester City 0:1 Manchester City- 0:1 49`de Bruyne