- Mam najgłębszy szacunek do wszystkiego, co wydarzyło się w Tottenhamie. Jednakże muszę powiedzieć, że chciałbym spróbować czegoś nowego - stwierdził duński pomocnik "Kogutów". - Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się tego lata. Taki jest plan. W futbolu nigdy nie wiesz, kiedy zapadną rozstrzygnięcia. Może to się stać w każdej chwili. Każdy chce, żeby to co najlepsze wydarzyło się najszybciej, jak się da, ale w piłce nożnej potrzeba czasu - dodał Eriksen. Real już przed rokiem był zainteresowany pozyskaniem Duńczyka, ale szef Tottenhamu - Daniel Levy zażądał 250 mln euro, co był ceną zaporową. Od tego czasu sytuacja się zmieniła, bo kontrakt Eriksena ma wygasnąć już za rok, więc Tottenham ma obecnie ostatnią okazję, aby zarobić na jego transferze wielkie pieniądze. - Wszystko zależy do Daniela Levy'ego, no i inny klub musi złożyć ofertę. W przeciwnym razie muszę usiąść przy stole i wynegocjować nowy kontrakt - powiedział Eriksen. Piłkarz nie kryje, że chce nadać swojej karierze większego rozmachu. - To byłby krok naprzód, ale Real Madryt musi zadzwonić do Tottenhamu i powiedzieć, że mnie chce. O ile wiem, nie zrobił tego do tej pory - przyznał duński pomocnik. Już kilka tygodni temu zachodnie media poinformowały, że Eriksen uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu z Realem. W Madrycie ma dostać sporą podwyżkę w stosunku do tego, ile zarabia teraz w Londynie (4 mln euro). Eriksen jest piłkarzem Tottenhamu od 2013 roku. W 277 meczach w barwach "Kogutów" strzelił 66 goli i zaliczył 86 asyst. W minionym sezonie rozegrał 51 spotkań, zdobył 10 bramek i zaliczył 17 asyst. MZ