29-latkowi po zatrzymaniu akcji serca w trakcie meczu Danii z Finlandią wszczepiono kardiowerter-defibrylator (ICD), rodzaj rozrusznika serca. Z takim urządzeniem nie mógł dalej grać w Serie A, dlatego rozstał się z Interem Mediolan, podpisując półroczny kontrakt z Brentfordem, beniaminkiem Premier League. "Po pierwsze chcę okazać wdzięczność. Ludziom, którzy są wokół mnie, kolegom z drużyny, wszystkim lekarzom, począwszy od tych na murawie, a skończywszy na tych w szpitalu, za to, co zrobili" - powiedział Eriksen w rozmowie z BBC Sport. "Jestem wielkim szczęściarzem i powiedziałem im to twarzą w twarz. Jestem bardzo szczęśliwy za ich działania, bo inaczej nie byłoby mnie tutaj" - dodał.Duńczyk jest przekonany, że może jeszcze grać na wysokim poziomie. Christian Eriksen: Nie zmienię stylu "Nie zmienię swojego stylu. Miałem czas, aby przygotować się przez ostatnie sześć miesięcy, więc może jestem nawet w lepszej kondycji niż wcześniej, brakuje mi tylko piłki. Czuję się sobą, więc nie widzę powodu, dla którego miałbym nie wrócić na ten sam poziom" - stwierdził Eriksen, który także opowiedział, co pamięta z dnia, kiedy zasłabł.12 czerwca ubiegłego roku na stadionie w Kopenhadze prawie doszło do tragedii. W 41. minucie pomocnik gospodarzy zasłabł na murawie. Natychmiast otrzymał pomoc medyczną, a po 15 minutach został zniesiony na noszach. Mecz dokończono po trzygodzinnej przerwie, gdy okazało się, że piłkarzowi nic już nie zagraża. "Pamiętam wszystko, oprócz pięciu minut. Wrzut z autu, piłkę, która uderzyła mnie w kolano, a potem nie wiem, co się stało. Następnie się ocknąłem i zobaczyłem ludzi obok mnie, a także poczułem nacisk w klatce piersiowej, próbując złapać oddech. Kiedy się ocknąłem, nie wiedziałem, co się dzieje" - tłumaczył Eriksen."Potem w karetce usłyszałem, jak ktoś pyta: jak długo był nieprzytomny? Ktoś inny odpowiedział: pięć minut. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem, że prawie umarłem" - mówił Duńczyk.Zawodnik przyznał, że w pierwszych dniach po incydencie nie myślał o powrocie do piłki, ale nigdy się nie bał, że jego kariera się zakończyła."Chciałem zrobić wszystkie testy i porozmawiać ze wszystkimi lekarzami, aby zobaczyć, co jest możliwe, a co nie. Potem jednak, niecały tydzień później powiedzieli mi 'masz ICD, ale poza tym nic się nie zmieniło, możesz kontynuować normalne życie i nie ma ograniczeń odnośnie do tego, co chcesz robić'" - stwierdził Eriksen. Christian Eriksen chciał wrócić do "normalności" Zawodnik po prostu chciał wrócić do "normalności", a gra w Premier League jest dużym krokiem w kierunku tego celu."Lekarze wiedzieli, że chcę wrócić do grania i dostać na to zielone światło, ale ja także wiedziałem, że oni mieli świadomość, iż jeśliby w międzyczasie coś się wydarzyło niedobrego, to nie kontynuowałbym tego planu" - mówił. Premier League jest ligą, w której często dochodzi do kontaktów między zawodnikami, ale to nie odstrasza Duńczyka."Nie przejmuję się tym. Nie czuję mojego rozrusznika i nawet jest zostanie uderzony, to wiem, że jest wystarczająco bezpieczny" - powiedział Eriksen.Debiut w Brentfordzie nie nastąpi jednak tak szybko, piłkarz dopiero niedawno dołączył do kolegów na treningach."Wiele biegałem, więc kondycja powinna być dobra, ale czucie piłki ma się dzięki grze w meczach, a na to potrzebuję jeszcze kilka tygodni. W momencie, kiedy trener uzna, że jestem zdrowy i chce, żebym zagrał, to będę gotowy. W tej chwili robimy po prostu swoje" - stwierdził Duńczyk.