Chelsea cała oprawę niedzielnego meczu z Crystal Palace poświęciła pamięci Viallego. Przed stadionem widniały banery z wizerunkiem Włocha, a kibice mogli również wpisywać się do specjalnej księgi pamiątkowej, ustawionej przy Stamford Bridge w towarzystwie meczowego trykotu autora 40 goli dla "The Blues". Piłkarze z kolei wyszli na rozgrzewkę w specjalnie przygotowanych koszulkach z nazwiskiem charyzmatycznego napastnika. Swoją część przygotowali również kibice, którzy zaprezentowali kilka dużych sektorówek na cześć Viallego, a po trybunach niosło się gromkie skandowanie jego nazwiska. To pokazuje jak ważne miejsce w świadomości fanów Chelsea zajmował 59-krotny reprezentant Włoch. Cały mecz poprzedziła minuta braw. Chelsea uhonorowała Viallego, Mudryk oglądał z trybun nowych kolegów Vialli w czasie swojego trzyletniego pobytu w Londynie zagrał w 87 meczach zdobywając 40 bramek. Z Chelsea zdobył również cztery trofea - Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej, Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar UEFA, stając się jednym z bardziej rozpoznawalnych piłkarzy przed nadejściem "ery" Romana Abramowicza i późniejszych sukcesów klubu. Przez ponad rok był grającym trenerem "The Blues". Włoch od 2017 roku zmagał się z rakiem trzustki, jednak pomimo ciężkiej choroby cały czas pracował jako trener. Był członkiem sztabu trenerskiego reprezentacji Włoch, gdzie współpracował ze swoim przyjacielem, Roberto Mancinim. Współpraca okazała się bardzo owocna, bo latem 2021 Squadra Azzurra zdobyła mistrzostwo Europy. Na trybunach Stamford Bridge zasiadł również Mychajło Mudryk, którego Chelsea w ostatniej chwili "ukradła" Arsenalowi. Według angielskich mediów szef klubu, Todd Boehly miał głęboko sięgnąć do kieszeni i łącznie z bonusami wyłożyć na zawodnika Szachtara Donieck 100 milionów euro, podpisując z nim jednocześnie aż 7,5-letni kontrakt.