"Półfinał" - to słowo, które w tym tygodniu zapewne nieustannie było słychać w szatniach obu ekip. Zespoły Chelsea i Manchesteru City przed kilkoma dniami zapewniły sobie bowiem awans do 1/2 finału Ligi Mistrzów. Teraz zmierzyły się w bezpośrednim starciu, którego stawką był finał Pucharu Anglii. Mecz mógł rozpocząć się kapitalnie dla podopiecznych Thomasa Tuchela. W szóstej minucie Hakim Ziyech pokonał bowiem Zackary'ego Steffena - który strzegł dostępu do bramki "Obywateli" - ale sędzia odgwizdał spalonego Timo Wernera, który zagrywał do skrzydłowego Chelsea. Do dwóch razy sztuka - Ziyech cieszy się z gola Po zmianie stron niemiecko-marokański duet przeprowadził niemal bliźniaczą akcję. Werner znów pognał lewym skrzydłem, lecz tym razem o ofsajdzie nie mogło być mowy, a Ziyech cieszył się z gola.Nie była to jedyna zła wiadomość dla Manchesteru. Kilka minut wcześniej boisko opuścił po starciu z rywalem lider zespołu - Kevin De Bruyne. Pep Guardiola nie miał zamiaru ryzykować zdrowia Belga. Zastąpił go znajdujący się ostatnio w niezłej formie Phil Foden. Jedna bramka nie zadowoliła Ziyecha. 28-latek szybko znalazł się w kolejnej kapitalnej sytuacji, lecz przegrał pojedynek sam na sam z wychodzącym z bramki Steffenem. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Christian Pulisic popisał się kapitalnym rajdem, który zwieńczył skutecznym strzałem. Powtórzył się jednak scenariusz z pierwszej połowy. Trafienie nie zostało uznane z powodu spalonego. Chelsea wygrała 1-0 i zameldowała się w finale Pucharu Anglii. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź Puchar Anglii - wyniki, terminarz, strzelcyTB