Negocjacje między Chelsea a Realem w sprawie transferu Hazarda trwają od dłuższego czasu, choć "The Blues" mieli nadzieję, że 28-letni zawodnik przedłuży kontrakt. Wygląda na to, że przeprowadzka Belga do stolicy Hiszpanii jest przesądzona. Klub ze Stamford Bridge domaga się 130 milionów euro za Hazarda, który niedzielny wyjazdowy mecz z Leicester City rozpoczął na ławce rezerwowych. Znakomity pomocnik wszedł na boisko w 69. minucie za Williana. Chelsea zremisowała bezbramkowo i zajęła trzecie miejsce w Premier League gwarantujące grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.Po tym spotkaniu dziennikarze dopytywali Hazarda, czy ten wynik nie przekona go do tego, żeby jednak zostać na Stamford Bridge. "Nie, nie sądzę. Podjąłem decyzję. To wszystko. Przekazałem ją klubowi kilka tygodni temu. Nadal czekam na rozwój sytuacji" - stwierdził. "Podjąłem decyzję, ale nie chodzi tylko o mnie. Przed nami jeszcze finał Ligi Europy (29 maja z Arsenalem Londyn - przyp. red.), a potem zobaczymy. Chciałem, żeby sytuacja była już jasna, ale tak się nie stało. Ciągle czekam. Podobnie jak kibice" - zaznaczył Hazard.W zakończonym sezonie Premier League Hazard strzelił 16 goli i zaliczył 15 asyst. Na Stamford Bridge zdają sobie sprawę, że trudno będzie zastąpić 28-latka. Podobnie uważają kibice, którzy podczas meczu z Leicester City skandowali jego nazwisko. Fani wywiesili również transparent z napisem: "Chelsea jest twoim domem". Wszystko wskazuje jednak na to, że po siedmiu latach Hazard odejdzie.Medialne spekulacje na temat transferu trwały od dłuższego czasu. Hazard powiedział, że nie miało to wpływu na jego postawę na boisku. "Nigdy nie byłem rozkojarzony. Kiedy jestem na boisku, staram się wykonać swoje zadanie jak najlepiej. Nie myślę o mojej sytuacji w klubie. Po prosty staram się wygrać mecz" - podkreślił. RK